– Tamtego wieczoru usłyszałam, że małżeństwo jest jak ogród. A ogród trzeba pielęgnować. Pomyślałam że ten nasz po 25 latach jest już lekko zachwaszczony i warto by w nim coś zmienić. I już byliśmy na randce – opowiada Alina Kędzierska.
Kinga i Patrycjusz Panewkowie z Cieszyna mogą się uważać za szczęściarzy. Na „Wieczorach we dwoje” udało im się być pięć, a może i sześć razy. A to wcale nie jest takie łatwe: chętnych jest naprawdę wielu. Jak się załapać na listę? – Trzeba czuwać – śmieje się Kinga. – Jak tylko Sandra wrzuca na FB plakat z informacją o randce, mam już przygotowany mail ze zgłoszeniem. Inaczej trudno się zapisać i trzeba liczyć na wejście z listy rezerwowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.