– Błąkałem się między ludźmi w kościele i czułem, że to zaparcie się Piotra, to, co potem zrobił, i jak doświadczył Bożego miłosierdzia, dotyka mnie osobiście – mówi Janusz Kasperek.
Kiedy mama Urszula Teda szła za krzyżem, który niósł jej syn Tomek, łzy płynęły po jej policzkach. Kiedy mama Urszula Matejko--Bielecka pod krzyżem śpiewała „Coście ludzie uczynili, żeście mi zabili Dziecko”, głos jej drżał nie tylko z powodu tremy. A kiedy mama Iwona Kaspera opowiadała historię Piotra, widzowie czuli, że nie są tu tylko obserwatorami. – My sercem naprawdę wchodziliśmy na Golgotę – mówi U. Teda.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.