Wojciech Piszczek drapie się po łysej głowie i nie kryje, że słowo „bajzel” w kościelnej nomenklaturze brzmi chyba raczej słabo. Ale sześć lat temu zadecydowali, że nie będą się silić na szukanie innego określenia dla tego, co wymyślili.
Bajzel się bierze z nieporządku, z niepoukładania rzeczy, rozrzucania ich: „przewróciło się, niech leży”, z niezwracania uwagi na nie. I my, mężczyźni, taką męską przestrzeń bajzlu posiadamy – mówi Wojtek.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!