– Powiem jak żeglarz: jest Ktoś wyznaczający nam azymut. Mam kompas, Jezusa, który pokazuje mi, że jeśli będę kierował się tym, co wskazuje, nic mi się nie stanie i osiągnę cel. Myślę, że powolutku zaczyna do mnie docierać, że tę drogę powinienem wybrać – opowiada Mirek, obieżyświat.
Grażyna do dziś nie potrafi pojąć, jak to się tak mogło ułożyć. – Kiedy umarł mój partner, strasznie się rozpiłam. Byłam okropną alkoholiczką. I wtedy spotkałam Janinę. Przyszła do mnie, wyciągnęła rękę i powiedziała, że Bóg ją do mnie przysłał, bo On nie chce, żebym piła. Zapytała, czy będę z nią współpracować. Popatrzyłam na nią i pomyślałam: „Co mi zależy?”. Dobrze, będę współpracować. Tak Janina razem z Panem Bogiem wyciągają mnie z alkoholizmu – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.