Kondycji 92-letniej pani Zosi Lamers można pozazdrościć. Uśmiechnięta, krucha osóbka żwawo zaparza herbatę. – Robię zwykłą, bo od okupacji nie cierpię ziółek i kaszy jaglanej – rzuca, krojąc ciasto drożdżowe z własną wyborną konfiturą z róży. – Może Pan Bóg daje mi zdrowie, bo jeszcze mam w życiu coś do zrobienia?
Od trzech lat święta Bożego Narodzenia pani Zosi, bielszczanki od 1955 r., rozpoczynają się 15 grudnia. Tego dnia w 2021 r. zmarł pan Jurek – jej największy przyjaciel i mąż, z którym przeżyła 67 lat. Wychowali troje dzieci: Piotra, Marię i Danutę. Dochowali się ośmiorga wnuków i tyluż prawnucząt.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.