– Dziękujemy za wspaniały zryw od początku kataklizmu, a jednocześnie wciąż apelujemy, by solidarność z powodzianami nie słabła, bo pomoc będzie potrzebna długofalowo – mówią pracownicy diecezjalnej Caritas.
Od pierwszych chwil, kiedy nocą z 14 na 15 września powódź przyszła do mieszkańców powiatów bielskiego, cieszyńskiego i miasta Bielsko-Biała, z pomocą ruszyli pracownicy Caritas. – Choć woda opada, mamy rejony mocno nią dotknięte – myślę o Czechowicach-Dziedzicach, gdzie szczególnie ucierpieli mieszkańcy terenu parafii MB Wspomożycielki Wiernych – mówi ks. Robert Kurpios, dyrektor diecezjalnej Caritas. – W wielu domach woda sięgała półtora, dwóch metrów – całkowicie zalane są domy parterowe. Ich mieszkańcy stracili dosłownie wszystko. Pomocy potrzebują też mieszkańcy Bestwinki, Bestwiny, gdzie ucierpiała także miejscowa OSP, Dankowic, Kaniowa, Ligoty. Dostajemy sygnały z Zebrzydowic, ale tam sytuacja została w miarę opanowana, a poszkodowani mówili nam, że patrząc na to, co dzieje się w Polsce zachodniej, oni sobie poradzą. Sytuację monitorujemy. Jesteśmy na etapie sprzątania, więc potrzeba mioteł, łopat, środków do dezynfekcji, grzybobójczych, osuszaczy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.