To właśnie ten dzień

– Za którymś razem w Bulowicach panie terapeutki doprowadziły mnie do łez. Powiedziały mi, że jestem chora. Jak to? Karolek pije, a ja jestem chora? W drodze do Strumienia przepłakałam całą drogę. A one uratowały mi życie i nasze małżeństwo – mówi Stanisława, od 29 lat w grupie skoczowskich Al-Anonek.

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 33/2024

dodane 15.08.2024 00:00

Stanisława i Karol ze Strumienia w tym roku świętują 48. rocznicę małżeństwa. Ona narodziła się na nowo w Skoczowie 29 lat temu, on 20. – Tu się dowiedziałam, że jestem wartościową kobietą, kimś, kto ma swoją godność. Bo w domu, w polu, w gospodarstwie byłam tanią siłą roboczą, nie bardzo akceptowaną przez teściów. Karolek chciał żyć w zgodzie z rodzicami i ze mną. Nie za bardzo umiał, więc zaczął pić – opowiada Stasia. – Aż kiedyś nasz kolega trafił na odwyk do ośrodka w Bulowicach. Patrzyłam potem na jego małżeństwo i marzyłam: jak oni fajnie żyją; jak ja bym też tak chciała. Koleżanka mówi: to jedź ze mną do Skoczowa…

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY