Na sierpniowe nabożeństwo fatimskie do Rychwałdu od lat przybywają beskidzcy górale, z członkami Związku Podhalan na czele. Tegorocznej modlitwie przewodniczył ks. Wojciech Pal, góral z Sopotni Małej.
Wśród pielgrzymów zgromadzonych przed polowym ołtarzem i kopią wizerunku Matki Bożej Rychwałdzkiej byli członkowie Związku Podhalan, z oddziałów Górali Żywieckich, Górali Śląskich i oddziału Radziechowy, a wśród kapłanów koncelebrujących Eucharystię m.in. kapelan ZP ks. Adam Ciapka i dziekan żywiecki ks. prał. Stanisław Kozieł.
Podczas modlitwy nie zabrakło góralskiej muzyki w wykonaniu grupy śpiewaczej Conviva z Łękawicy oraz kapel Spod Czocha i Jaworki. Wszystkich serdecznie witał kustosz rychwałdzkiej bazyliki o. Grzegorz Siwek OFM Conv.
– Przyszliśmy tu, aby słuchać Bożego słowa, co mówi nam Pan Jezus, co nam podpowiada Maryja. Do Rychwałdu ludzie przychodzą już trzy i pół wieku, bo ufają Bogu, ufają, że Matka Boża może im wymodlić łaski – przypominał w homilii ks. Pal, a mówiąc o góralskiej tożsamości i wierze, przestrzegał, by góralskiej dumie nie towarzyszyła pycha. Mówił też o zagrożeniach przesadą, kiedy człowiek w niepewnej czy trudnej sytuacji nie wymaga niczego od siebie i oczekuje, by Pan Jezus uratował go przed utonięciem.
Jak zaznaczył, warto pamiętać, żeby w chwilach słabości czy wątpliwości pozwolić Panu Jezusowi złapać nas za rękę i poprowadzić. – Całe nasze życie jest jak kroczenie po wodzie, pełne niepewności. Nie chodzi o to, by mieć pewność, ale by zaufać! – wskazywał kaznodzieja. Część kazania ks. Wojciech wygłosił w góralskiej gwarze. Zaśpiewał też piosenkę z repertuaru Golec uOrkiestry o Jaśku, który „wyseł do Baranij wiązać szubiynice”, ale w drodze napotkał Jezusa w przydrożnej kapliczce, który mówił do niego: „Przyleciołek tu ku tobie, cobyś się zawrócił. Posłoł mie tu mój Łojculek, byś nieba nie smucił”.
– I z wiarą, i z góralszczyzną może być tak, że na pokaz to jest łatwe, ale można nimi nie żyć na co dzień, nie mieć w sercu Ewangelii czy wartości związanych z góralszczyzną. Życzę wam, byście je mieli w sercu, a kiedy zdarzy się wam w życiu chwila, że będziecie tonąć, to se jako Jasiek przysiednijcie przy Ponu Jezusie, posłuchojcie Go – zachęcał ks. Pal.
Zgodnie z tradycją rychwałdzkich nabożeństw fatimskich po Mszy św. kapłani i wierni z feretronami przeszli w procesji wokół świątyni i zakończyli modlitwę w bazylice, przed cudownym obrazem Maryi.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się