– Moje trzeźwienie na przestrzeni tych 28 lat polega na tym, że ja niczym się nie różnię od człowieka, który nie pije dzień, dwa tygodnie czy miesiąc. Ja mam w tyle głowy, że tylko jeden kieliszek, jedno piwo, jedna lampka wina dzieli mnie od tego, żebym znowu utopił się w głębi zła – mówi Andrzej Poloczek ze Skoczowa.
Karol – mówi o sobie „alkoholik” – pamięta 1995 rok, kiedy pojechał na odwyk do Bulowic, a potem spotkanie z Andrzejem Poloczkiem i resztą ekipy tworzącej środowisko trzeźwościowe w Skoczowie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.