W Gilowicach w plebańskim ogrodzie w pobliżu odrestaurowanego zabytkowego drewnianego kościoła tłumy parafian zebrały się już po raz kolejny na rodzinnym pikniku. Przez całe niedzielne popołudnie piknikowe atrakcje przyciągały kolejnych gości, a ci, którzy już wcześniej przyszli, wcale nie myśleli o tym, żeby wychodzić. Pomysł, żeby spędzić czas z rodziną, spodobał się i dzieciom, i rodzicom, i dziadkom...
Obszerny parafialny plac z figurą św. Józefa odwiedziło tego popołudnia ok. 2 tysięcy gości! Ani atrakcji, ani chętnych nie brakowało. Z myślą o maluchach stanęły dmuchańce, a Henryk Pasko, szef parafialnego klubu sportowego Olimpijczyk, czuwał nad rozgrywanymi przez rodzinne zespoły konkurencjami. I z dumą zaznaczał, że wśród kibiców pojawił się też znany skoczek narciarski Tomasz Biegun.
W konkurencjach sportowych występowały trzyosobowe drużyny rodzinne. Alina Świeży-Sobel /Foto GośćByły też ściana wspinaczkowa i niespodzianki, o które zadbali strażacy. Cała gromada wolontariuszy w niebieskich koszulkach z wizerunkiem patrona parafii św. Andrzeja zadbała o poczęstunek i napoje, a nawet o watę cukrową, popcorn i lody dla dzieci. Na kabaretowy program muzyczny zaprosił Czesław Jakubiec. Zagrała także orkiestra OSP, a zaśpiewały dzieci z zespołu Mała Gilowianka.
Liczna była drużyna piknikowych pomocników. Alina Świeży-Sobel /Foto Gość- Najważniejszym naszym celem jest to, żeby przyszły tu rodziny i na to przede wszystkim kładziemy nacisk, żeby spędzały ten czas wspólnie, żeby były razem, nie w hipermarkecie, tylko przy zabawie - wyjaśnia ks. Krzysztof Cojda, proboszcz w Gilowicach. - Cieszymy się zwłaszcza, kiedy przychodzą nie tylko rodzice z dziećmi, ale gdy zabierają ze sobą także bacie czy dziadków i nie zapominają o nich. Przypominamy o tym, że ich problemem jest samotność, a tu wystarczy trochę dobrego jedzenia, wspólnej zabawy, żeby samotność znikała.
Kiełbasa z rusztu to obowiązkowy punkt programu... Alina Świeży-Sobel /Foto GośćBywalcy gilowickich festynów świetnie wiedzą też, że nie obejdzie się tu bez pasji proboszcza, ratownika GOPR. Przez cały czas wspólnej zabawy trwa dyżur w namiocie, w którym pod okiem ratowników można poćwiczyć udzielanie pierwszej pomocy. Młodzi i najmłodsi parafianie celująco zdają później egzamin, który odbywa się na scenie.
Znajomością zasad udzielania pierwszej pomocy chętnie wykazali się młodzi parafianie... Alina Świeży-Sobel /Foto GośćJak przyznaje ks. Cojda, który osobiście prowadzi ten punkt programu, nie tyle chodzi o rywalizację, co o pokaz dla dorosłych. - Bo młodzi bardzo dobrze radzą sobie na przykład z defibrylatorem, a warto, żebyśmy umieli to wszyscy - dodał ks. Cojda.
Na scenie wystąpiła też gilowicka orkiestra. Alina Świeży-Sobel /Foto GośćNa pikniku przybywa co roku gości, ale rośnie też grupa organizatorów. - Choć jedyną nagrodą dla nich są te nasze niebieskie koszulki - zastrzega ks. Cojda i z radością przyznaje, że coraz więcej osób angażuje się w życie parafii.
Tradycyjnie nie zawiedli druhowie z OSP, którzy przygotowali sporo punktów piknikowego programu, użyczyli kuchni polowej i czuwali nad bezpieczeństwem wspinaczy na ściance.