Siedemdziesięciu pięciu reprezentantów parafii na bielskim os. Karpackim z czerwonymi różami w dłoniach otoczyło w sobotni wieczór 6 maja ołtarz swojego kościoła, przy którym stał ks. prałat Jerzy Fryczowski - duszpasterz, który jako proboszcz służył im niemal 38 lat. Wszyscy świętowali tu aż trzy jubileusze.
Potrójny jubileusz świętowali parafianie z os. Karpackiego ze swoimi duszpasterzami, bp. Piotrem Gregerem i gośćmi. A okazją były 40-lecie parafii Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka, 50-lecie kapłaństwa emerytowanego proboszcza wspólnoty, ks. prałata Jerzego Fryczowskiego, który pracował tu prawie 38 lat, oraz 75. rocznica jego urodzin.
Świętowanie rozpoczął koncert Bielskiego Chóru Kameralnego, pod kierownictwem Beaty Borowskiej. Następnie Mszę św. wraz z jubilatem koncelebrowali m.in. ks. Marek Studenski - wikariusz generalny diecezji, ks. Piotr Hoffmann - dyrektor wydziału duszpasterstwa ogólnego, ks. prałat Stanisław Puchała, były proboszcz parafii katedralnej Chrystusa Króla w Katowicach, a także ks. Piotr Borgosz - obecny proboszcz na os. Karpackim.
Bp Piotr Greger, który duszpasterzował na os. Karpackim, wygłosił tu homilię na uroczystości potrójnego jubileuszu.Jak przypomniał w homilii bp Piotr Greger, decyzję o erygowaniu parafii na powstającym Osiedlu Karpackim w Bielsku-Białej - tzw. Trocliku - podjął 40 lat temu, dokładnie 1 maja 1983 r., ówczesny biskup katowicki Herbert Bednorz. - To był czas, kiedy zamieszkane były bloki stanowiące jednostkę A i trwała budowa nowych bloków jednostki B. Do tego czasu mieszkańcy osiedla uczestniczyli w liturgii w sąsiednich kościołach parafialnych: w Kamienicy, u św. Mikołaja oraz w poświęconym (w październiku 1982 roku) kościele w Aleksandrowicach - wspominał biskup. - Budowa osiedla była podyktowana napływem ludzi z całej niemal Polski, przyjeżdżających do Bielska-Białej i znajdujących pracę zawodową zwłaszcza w sektorze motoryzacyjnym i włókiennictwie.
Budowa świątyni rozpoczęła się w 1984 r Poświęcenia części mieszkalno-katechetycznej dokonał w październiku 1985 r. bp Damian Zimoń., który też 19 grudnia 1989 r. konsekrował kościół, nadając mu tytuł Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka - na pamiątkę wydania przez Jana Pawła II encykliki "Redemptor hominis".
Msza św. z okazji potrójnego jubileuszu na os. Karpackim.Biskup Piotr zaznaczył, że "historia 40 lat obecności Boga w tym miejscu mierzy się wielkim rozdziałem tego, co się dzieje w duszy człowieka", podkreślając rolę posługi sakramentalnej pracujących tu kapłanów, grup formacyjnych, zespołów apostolskich, ruchów czy stowarzyszeniach, w które angażowały się wszystkie pokolenia.
- Nie możemy zapominać o duchowych owocach duszpasterskiej posługi w tym kościele, czego dowodem są kapłani: diecezjalni i zakonni. Do dnia dzisiejszego z parafii wyszło dziesięciu kapłanów; jeden z nich już nie żyje - ks. Piotr Majka, który zmarł tragicznie w roku 2000; dwie siostry zakonne oraz jedna osoba świecka pracująca jako misjonarka w Ameryce Południowej - wyliczał biskup. - Dla pierwszeństwa w sprawach zbawienia, decyzją biskupa katowickiego, a od roku 1992 biskupa bielsko-żywieckiego, Pan Bóg posyłał tu kolejnych duszpasterzy. Na przestrzeni minionych czterdziestu lat było ich w sumie czterdziestu trzech (trzech już nie żyje: rezydent ks. dr Jerzy Cuda i dwóch wikariuszy: ks. Krzysztof Rzytka i ks. Piotr Koszyk). Wszyscy oni mieli do spełnienia to samo zadanie, o którym słyszymy w dzisiejszym fragmencie Dziejów Apostolskich. Zostali tu posłani po to, aby ucząc modlitwy i głosząc słowo Boże, przyprowadzali wiernych do Jezusa, uczyli silnej i trwałej jedności ze Zbawicielem.
Parafianie przynieśli 75 róż na swojego byłego proboszcza.Wśród tych duszpasterzy jest także ksiądz prałat Jerzy Fryczowski - pierwszy proboszcz tej parafii, choć nie pierwszy duszpasterz; przed nim krótko był ks. Andrzej Przywara.
- Dziękując za 75 lat życia, wraca do pamiętnego dnia 19 kwietnia 1973 roku, kiedy wraz ze swoimi kolegami kursowymi, przyjął święcenia prezbiteratu - mówił bp Greger. -Znamienna to była chwila: w momencie nakładania przez biskupa rąk na głowę diakona Jerzego, pośród całego zgromadzenia obecnego w katowickiej katedrze Chrystusa Króla zapanowała cisza, nastało głębokie, przejmujące wręcz milczenie. To istotny moment liturgii podkreślający fakt, że to nie Kościół konsekruje nowego prezbitera, ale pod osłoną znaków świętej liturgii, nałożenia rąk oraz modlitwy konsekracyjnej, Duch Święty - który od Ojca i Syna pochodzi - sprawił, że diakon Jerzy Fryczowski został - na zawsze - kapłanem. Wielkie misterium Pięćdziesiątnicy, wobec którego wypada zachować święte milczenie.
Prymicyjna stuła ks. prałata Jerzego Fryczowskiego na krzyżu w kościele na os. Karpackim.Na drogę kapłańskiego posługiwania ksiądz Jerzy wybrał słowa jednej z pieśni religijnych, które zamieścił na obrazku prymicyjnym: „Jezu mój, wielkoduszną uczyń służbę moją”.
- To były wówczas słowa prorocze, tak je odczytujemy z perspektywy minionego czasu - zauważył biskup. - Pan Bóg prowadził księdza jubilata po drogach kapłańskiego życia naznaczonych obecnością Jezusa. Pierwsza placówka duszpasterska to parafia w Katowicach-Brynowie pod wezwaniem Najświętszych Imion Jezusa i Maryi. Kolejne lata to czas wejścia w samo źródło misterium Jezusa, ponieważ była to parafia Trójcy Przenajświętszej w Piekarach Śląskich-Szarleju. Następnie przyszła szkoła uczenia się od Matki Jezusa trwania pod krzyżem Syna aż do końca, czyli czas posługi kapłańskiej w parafii Matki Bożej Bolesnej w Brzęczkowicach. Po dziewięciu latach nadszedł czas nowych obowiązków związanych z posłaniem na południe ówczesnej diecezji katowickiej: do Bielska-Białej, jako wikariusz parafii św. Mikołaja, z wyraźnym poleceniem budowy nowego kościoła i tworzenia nowej parafii pod wezwaniem Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka.
Biskup wspominał, że lat posługi ks. Jerzego w Bielsku, to niełatwy czas działań związanych z pozwoleniem na budowę kościoła, a następnie troska o powstanie świątyni i zaplecza katechetycznego.
- Wiele inicjatyw było podyktowanych integracją nowych mieszkańców osiedla - w tym pielgrzymki do różnych sanktuariów - troską o młodzież i życie rodzinne: rekolekcje oazowe dla młodzieży i kręgów Domowego Kościoła. Ksiądz prałat nie zaniedbywał nieustannej formacji teologicznej, czego dowodem jest między innymi doktorat z zakresu teologii moralnej - dodał biskup, który by także jednym z owych 43 kapłanów, jacy posługiwali w parafii, właśnie z jubilatem. Ks. Piotr Greger pracował tu przez sześć lat.
Jubilat ks. prałat Jerzy Fryczowski świętuje 50-lecie kapłaństwa.- Mam potrzebę serca - myślę, że jestem wyrazicielem także innych kapłanów - aby podziękować tobie za niezwykłą otwartość, za niesamowitą życzliwość. To były moje pierwsze lata posługiwania, ja się wtedy kapłaństwa uczyłem, a podobno dobrze jest uczyć się od najlepszych. Dziękuję za możliwość podejmowania wielu inicjatyw, co dla duszpasterza stawiającego pierwsze kroki jest czymś ogromnie ważnym. Nie wszystkie inicjatywy były na miarę naszych oczekiwań - mam na myśli rekolekcje ewangelizacyjne w marcu 1990 roku i historię ze spaloną żarówką projektora. Pragnę życzyć dalszego, owocnego i radosnego posługiwania, bo kapłan na emeryturze nie jest zwolniony od spraw Bożych; jesteśmy do końca życia wyłącznie w sprawach modlitwy i przepowiadania słowa Bożego.
Pod koniec uroczystości listy gratulacyjne dla jubilata od biskupów katowickich i biskupa Romana Pindla, odczytał ks. Stanisław Puchała.
Nie zabrakło słów wdzięczności parafian, których reprezentanci przypomnieli zasługi ich duszpasterza w tworzeniu wspólnoty. 75 osób otoczyło swojego byłego proboszcza wokół ołtarza i wręczyło mu czerwone róże.
Wzruszony jubilat dziękował wszystkim obecnym - wiernym i kapłanom, także swojemu następcy ks. Piotrowi Borgoszowi, dzięki któremu wciąż na os. Karpackim czuje się „jak u siebie”. Jak zaznaczył, szczególną wdzięczność Bogu wyraża za to, że dał mu współpracować w parafii przez 6 lat z ks. Gregerem, który został biskupem. - Pamiętam takie momenty, gdy czasem bywa smutno wieczorem, to przypominam sobie, że Piotr jest biskupem. Wtedy wszystko mi przechodzi. Poważnie...