W pierwszą rocznicę śmierci Renaty Ślosarczyk z Bestwinki ukazały się jej rozważania Drogi Krzyżowej, które opracowała przed laty. Towarzyszyły jej w życiu, gdy zmagała się z ogromnym cierpieniem.
W pamięci rówieśników zapisała się jako niezwykle pogodna animatorka wspólnoty Dzieci Bożych i założycielka zespołu muzyki religijnej Betania.
Przez lata była przewodniczką duchowych pątników wędrujących z naszej diecezji na Jasną Górę. Na okładce małej książeczki z nabożeństwem Drogi Krzyżowej widać koronę cierniową, spod której wyziera margerytka, ulubiony kwiat Renaty. Mawiała, że ten niepozorny kwiatek, który przebije się nawet spod gęstej trawy, jest dla niej znakiem siły i nadziei. To też symboliczne przypomnienie, że Renatka, jak mówili do niej wszyscy, szczególnie wytrwale modliła się za kapłanów. Tę jej modlitwę kontynuuje teraz mąż Robert.
Miała wielu przyjaciół, choć choroba w 14. roku życia zmusiła ją do poruszania się na wózku, a potem przykuła do łóżka, w którym mogła leżeć tylko na wznak. Tak przeżyła 16 ostatnich lat swego życia. I mimo choroby komponowała, wydała płytę z piosenkami o nadziei, której symbolem była dla niej margerytka.
– To był impuls. Sięgnęłam po tekst jej nabożeństwa Drogi Krzyżowej zaraz na początku Wielkiego Postu. Odmówiłam ją i pomyślałam, że warto się nią podzielić z innymi, bo może ta modlitwa zaprowadzi ich tam, gdzie Renatka już doszła – wspomina Genowefa Ślosarczyk, mama Renaty.
Tekst w graficznym opracowaniu Ewy Karwik ukazał się błyskawicznie. Książeczki otrzymali już bliscy i znajomi Renatki. – Zamówiliśmy też dodruk, dla jasnogórskich pątników, którym tyle lat towarzyszyła swoją modlitwą – zapowiada ks. Damian Koryciński, główny przewodnik pielgrzymki na Jasną Górę.
We wstępie przywołane zostały słowa Renatki: „Dziękuję Bogu za wszystko, co mi dał. (…) Chcę powiedzieć, że najważniejsza w życiu jest nadzieja”, a zamykają książeczkę słowa jej pieśni „Wiem, że kochasz mnie” i „Modlitwa”.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się