Ponad półtora tysiąca osób: abstynentów, trzeźwych alkoholików i ich bliskich wzięło udział w Drodze Krzyżowej w intencji trzeźwości narodu. Pod hasłem "I weź swój krzyż" przeszli spod obozowej Bramy Śmierci wśród baraków i ruin krematoriów byłego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady KL. Rozważali mękę Chrystusa, przypominali cierpienia więźniów i dawali świadectwa swej trudnej drogi do trzeźwości, modlili się o trzeźwość dla swoich bliskich.
Nabożeństwo blisko 40 lat temu zapoczątkowało Bractwo Trzeźwości z oświęcimskiej parafii św. Maksymiliana, od lat ma charakter diecezjalny, a jego uczestnikami są pielgrzymi z całej Polski.
W tym roku rozważania poprowadził ks. Jan Seremak, michalita z Miejsca Piastowego, wraz z oświęcimskim Bractwem Trzeźwości. Nad organizacją nabożeństwa i kończącej modlitwy o trzeźwość Mszy św. w kościele św. Maksymiliana czuwał proboszcz parafii ks. Mariusz Kiszczak wraz z diecezjalnym duszpasterzem trzeźwości ks. Piotrem Leśniakiem.
Przybyli też: ks. prał. Władysław Zązel, emerytowany diecezjalny duszpasterz trzeźwości, i ks. prał. Józef Walusiak, założyciel ośrodka resocjalizacji dla młodzieży uzależnionej „Nadzieja”.
Tłum wiernych szedł za krzyżem mimo szalejącej śnieżycy. – Warunki są po ludzku niesprzyjające, ale myślę, że właśnie o to chodzi, byśmy w tym, co jest trudne odnaleźli dla nas wielką wartość – mówił ks. Leśniak.
Uczestnicy Drogi Krzyżowej składali świadectwa walki z nałogiem, swoim i ich najbliższych. Dziękowali za radość z kolejnych lat trzeźwego życia i wskazywali, jak ważnym oparciem była dla nich modlitwa.
- Jestem tu po raz kolejny i za każdym razem mam łzy w oczach. Dziękowałem Bogu za swoją wolność od alkoholu i modliłem się o trzeźwość dla synów. Najtrudniej jest z najstarszym, którego moje pijaństwo najbardziej skrzywdziło - wyznawał jeden z mężczyzn…
Modlitwa w byłym obozie odbyła się po trzech latach pandemicznej przerwy. W ostatnich dwóch latach nabożeństwa odbywały się w kościele św. Maksymiliana w Oświęcimiu.