Od lat wiele szkół i wspólnot - także w naszej diecezji - łączy przyjemne z pożytecznym. Na akcję "Wyślij pączka do Afryki" przekazuje pieniądze z kiermaszu pączków i ciast. Dołączyli do nich także młodzi wolontariusze misyjni z grupy powstałej niedawno przy parafii św. Maksymiliana w bielskich Aleksandrowicach.
Inicjatorem akcji misyjnej pomocy "Wyślij pączka do Afryki" był przed ponad 13 laty o. Benedykt Pączka OFM Cap, misjonarz w Republice Środkowoafrykańskiej. Obecnie trwa ona od Tłustego Czwartku do Wielkanocy - zamiast zajadać się pączkami, każdy może wysłać wirtualnego pączka, wpłacając dobrowolną kwotę na projekty edukacyjne i dożywanie dzieci w RŚA i Czadzie.
Od lat wiele szkół i wspólnot - także w naszej diecezji - łączy przyjemne z pożytecznym: na akcję przekazuje pieniądze z kiermaszu pączków i ciast. Po raz pierwszy dołączyli do nich także młodzi wolontariusze misyjni z grupy powstałej niedawno przy parafii św. Maksymiliana w bielskich Aleksandrowicach, razem ze swoimi opiekunami: Mariolą Pysno, Dominiką Niemczyk i ks. Włodzimierzem Caputą. Całą wspólnotą są już rodzicami adopcyjnymi dzieci z Domu Nadziei prowadzonego przez polskie serafitki w boliwijskim Santa Cruz.. Teraz postanowili włączyć się w projekt misyjny "SOS dla Afryki" ojców kapucynów.
Mariola Pysno i wolontariuszki podsumowują pierwszą pączkową akcję w Aleksandrowicach.To ks. Włodzimierz, duchowy opiekun aleksandrowickiej grupy, zachęcił wolontariuszy do zaangażowania się w akcję. - Prowadzimy ją już od jakiegoś czasu w bielskiej Szkole Podstawowej nr 36, gdzie pracuję. Tam cieszy się ona wielkim zainteresowaniem, więc pomyślałem, że może spróbowalibyśmy zaangażować w nią także naszych parafian - mówi ks. Włodzimierz.
Razem przygotowali misyjne materiały i 300 pączków dla uczestników niedzielnych Mszy św. Każdy datek przeznaczą na misje kapucynów.
- Pączki rozchodziły się błyskawicznie i widzimy, że byliśmy zbyt ostrożni w rachunkach, ile uda się nam ich rozprowadzić - uśmiechają się opiekunowie grupy, tworzonej przez kilkunastu nastolatków.
- A co najbardziej nas zaskoczyło - nawet kiedy pączki się skończyły, bardzo wielu parafian wciąż wrzucało pieniądze do skarbonek - cieszą się młodzi.