Kiedy w milenijnym roku 2000 zakładała Stowarzyszenie, chciała po prostu pomagać niepełnosprawnym. Do dziś wkłada w tę pomoc mnóstwo czasu i sił, ale przede wszystkim całe serce.
Jak przyznaje, z biegiem lat tych sił zaczyna brakować, ale zawsze mobilizuje ją myśl, że jej ukochani podopieczni z Dzieci Serc tak czekają na rzadką okazję, by wyjść z domu, spotkać się z ludźmi i przeżyć radość.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.