Ksiądz dr Andrzej Targosz wydał niedawno drugi tom monografii ślemieńskiej parafii, z której pochodzi. Książkę poświęcił związkom parafii i miejscowości, a spory fragment poświęcił katechizującej w Oświęcimiu Antoninie Małysiak, urodzonej w Koconiu.
Jak tłumaczył, w gronie osób ważnych dla dziejów tej parafii, nie mogło zabraknąć wybitnej katechetki, która zostawiła mocny ślad Bożej miłości w sercach uczniów i innych osób. Nie ukrywał, że sam jest pod wrażeniem jej postaci.
Na zaproszenie ks. Targosza na promocję publikacji przyjechała z Oświęcimia grupa dawnych wychowanków A. Małysiak oraz przedstawicielki jej rodziny: Janina Mostowik, Barbara Pieczka, Alicja Nocula, Halina Gębołyś, Wojciech Pieczka, Mirosław Bodurka, Anna Kraus, Małgorzata Kierepka, Stanisława Chuderska, Barbara Kliś i Małgorzata Szostak.
Halina Gębołyś przedstawiła życiową drogę i postać niezwykłej katechetki, której duchową opiekę wiele osób czuje do dziś. – Sama podczas ciężkiej choroby zwracałam się do niej z prośbą, by wstawiała się za mną. Moje prośby o Bożą pomoc, bym nie wpadła w rozpacz z powodu cierpienia, zostały wysłuchane, a nawet otrzymałam łaskę powrotu do zdrowia – mówiła H. Gębołyś, przybliżając sylwetkę A. Małysiak.
– Przywiozłyśmy też jej portret, aby mieszkańcy Ślemienia mogli lepiej przyswoić sobie informacje o niej, bo przecież większość nie spotkała Antoniny. Rodzinne strony opuściła jeszcze przed II wojną światową – tłumaczy Janina Mostowik.
W książce zamieszczony jest nie tylko obszerny biogram, ale także cenna fotograficzna dokumentacja, m.in. zdjęcie kościelnej ławki, w której Antonina modliła się wraz z rodziną. – Jesteśmy ogromnie wdzięczni ks. Targoszowi za to ważne upamiętnienie i mamy nadzieję, że zachęci innych do podzielenia się wspomnieniami na temat tej postaci. Kolejne takie głosy wciąż do nas docierają i dopełniają wizerunku katechetki – mówią wychowankowie.
W kronice gimnazjum dla dorosłych z 1946 r. zachowały się ciekawe wpisy, w których młoda Antonina opisywała swoje emocje egzaminacyjne i szkolne spotkanie opłatkowe z ks. Adolfem Baścikiem.
Ważne wspomnienia spisał też mieszkaniec Oświęcimia, którego matka wraz z A. Małysiak angażowała się w prace koła charytatywnego. Z inicjatywy katechetki w latach 70. i 80. XX w. kilkanaścioro dzieci z domu dziecka przystąpiło do I Komunii Świętej. W tamtym czasie dzieci te nie miały możliwości udziału w religii i we Mszach św. Nielegalne kilkumiesięczne przygotowania prowadziła katechetka Małysiak, a nauki odbywały się potajemnie w domach prywatnych. Bez wiedzy władz dzieci przystępowały do sakramentów, a nawet organizowano im przyjęcia komunijne. – Oprócz wyjątkowych zalet ducha, które cechowały katechetkę Małysiak, wykazywała się ona dużą odwagą i niezłomną determinacją – podsumował autor.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się