Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Król Berni

Prawdopodobnie nie mieliby szans się poznać, gdyby nie pandemia. Ona z Bielska-Białej, on z Douali w Kamerunie. Połączyła ich… ekonomia – Ekonomia Franciszka. Od trzech miesięcy Guy Berenger Guehelaa Patcheupa poznaje Polskę, a zarazem przybliża jej swoją ojczyznę.

Kiedy w roku 2017, rok po Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, Kamila Drzewiecka pisała list do papieża Franciszka, który pobłogosławił jej pomysłowi na działalność Fundacji Ruah w Czańcu, a potem Bielsku, nie mogła przypuszczać, co wydarzy się za kilka lat.

Fundacja Kamili zasłynęła z oryginalnego rękodzieła – przytulanek świętych, ewangelizowania z ich pomocą oraz wspierania dzieci, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących, a także rodzin. Tuż przed pandemią, w 2019 roku, jako jedna z trzech tysięcy osób z całego świata została zaproszona do udziału w papieskim spotkaniu młodych przedsiębiorców w Asyżu, w ramach inicjatywy Ekonomia Franciszka. Pandemia zweryfikowała pomysł. Młodzi nie mogli się spotkać osobiście, ale do wzajemnej komunikacji i pracy wykorzystali to, na czym znają się znakomicie – internet.

Dzięki wirtualnym spotkaniom Kamila poznała Kameruńczyka Guy Berengera Guehelaa Patcheupę – Berniego, zaangażowanego w aktywizację młodych Afrykańczyków do edukacji i własnego rozwoju. Internetowe kontakty zrodziły przyjaźń i… wspólne plany. Okazało się, że łączy ich nie tylko spojrzenie na ekonomię, ale i życie z Jezusem, słowem Bożym i sakramentami.

Po niełatwych staraniach o niezbędne dokumenty i pieniądze na podróż w październiku ubiegłego roku Berni przyjechał do Bielska. Tu zamieszkał, zaczął pracować – na razie fizycznie w jednym z podbielskich zakładów – i uczy się polskiego. Przybliża także Polakom swoją ojczyznę.

O sobie i zaangażowaniu w życie Kościoła Berni opowiadał w Gminnym Ośrodku Kultury „Promyk” w Bystrej. Przyniósł przywiezione z Afryki rękodzieło i przygotował lokalne przysmaki. Uczestnicy spotkania słuchali o kolonialnej historii Kamerunu i niełatwej współczesności. Berni, syn nauczyciela i gospodyni domowej, mówił m.in. o dorastaniu w pozbawionej zdobyczy cywilizacyjnych wiosce, bolesnej stracie taty, który obudził w nim tęsknotę za zdobywaniem wiedzy; o edukacji w szkołach katolickich, o walce o siebie: pracy fizycznej na plantacji bananów i przy sprzedaży ryb. Przysposobiony przez jedną z majętnych rodzin, rozpoczął pracę w biurach jej firm. Jednocześnie zaangażował się w działalność społeczną jako młodszy deputowany ONZ, a także w ewangelizację najmłodszych i pomoc potrzebującym w ramach Ruchu Focolari. Dziś cieszy się internetową publikacją swoich dwóch książek, przez które chce mobilizować Afrykańczyków do zdobywania nauki, rozwijania talentów i służby innym.

W Bystrej oboje z Kamilą opowiadali o tym, jak wzajemnie uczą się kulturowych odmienności, języków, a jednocześnie o tym, że widzą, jak wiele ich łączy dzięki zawierzeniu Jezusowi. Nie zabrakło opowieści o jego codzienności w Kamerunie i obecnie w Polsce. Nie przeraził go grudniowy atak zimy, uwielbia polską kuchnię, choć i sam znakomicie gotuje swoje narodowe potrawy. Na najbliższy rok postawił sobie główny cel: naukę polskiego.

Berni włączył się także w organizację bielskiego Orszaku Trzech Króli. Po raz pierwszy król afrykański nie musiał spędzać czasu na zabiegach charakteryzacji, bo został nim właśnie… ciemnoskóry Berni.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy