Czas adwentowego przygotowania na przyjście na świat Zbawiciela w pogórskiej parafii NMP Królowej Polski wiąże się z tradycją szczególnej rodzinnej modlitwy. Od pierwszego dnia Adwentu w szesnastu rejonach parafii rozpoczyna się peregrynacja tryptyków przedstawiających Maryję i Józefa szukających w Betlejem miejsca, gdzie mógłby narodzić się Pan Jezus. Każdy z tryptyków zaopatrzony jest w małą książeczkę z modlitwami i pieśniami. Jeden tryptyk przez cały Adwent ustawiony jest też w kościele, podkreślając jedność tego rodzinnego i parafialnego wędrowania wraz ze Świętą Rodziną.
- To zaczęło się wiele lat temu. Pamiętam to jeszcze z dzieciństwa. Początkowo peregrynował taki mały obrazek, wtedy jeszcze czarno-biały. Zaczynało się u państwa Urbańskich, a potem wędrował do rodziny Szczypków i dalej… Cała rodzina gromadziła się na modlitwie i to było takie domowe święto: uroczysty biały obrus, świece, adwentowe pieśni. Obraz w każdym domu gościł jedną dobę i wieczorem, tak jak Święta Rodzina, domownicy wyruszali z obrazkiem do następnego domu. Składali przy tym ofiary na Mszę świętą w intencji rodzin. Przed samą Wigilią obrazek trafiał do kościoła – mówi Genowefa Mika, wspominając adwentowe nawiedzenie w dzielnicach Dębina 1 i 2. – Ta peregrynacja odbywała się też w niektórych rodzinach w Łęgu – uzupełnia Irena Szczypka.
- Z takim adwentowym peregrynowaniem zetknąłem się po raz pierwszy w Pogórzu – i bardzo mi się to spodobało takie rodzinne otwieranie serc dla Chrystusa. Wprawdzie dotyczyło tylko części parafii, ale pomyślałem, że to piękna tradycja, którą warto rozwinąć w całej parafii. Dlatego przygotowaliśmy 16 tryptyków, które peregrynują w całym Pogórzu – mówi proboszcz ks. kan. Ignacy Czader.
Rodziny przyjmujące tryptyk składają też ofiary. W tym roku trafią one na Ukrainę, do Lwowa-Brzuchowic, gdzie tamtejsza Caritas organizuje pomoc dla uchodźców ze wschodniej części kraju.
- Od początku wojny już wiele razy przekazywaliśmy tam dary finansowe i rzeczowe z naszej parafii, odpowiadając na prośby metropolity lwowskiego abp Mieczysława Mokrzyckiego, który przesłał nam podziękowania za okazane potrzebującym serce. Część darów trafiła też do lwowskiej wspólnoty prawosławnej. Również w pierwszym tygodniu Adwentu dotrze do nich spory transport darów z Pogórza. Jest to teraz bardzo potrzebne, bo wiemy, że do Lwowa trafia znowu duża grupa mieszkańców ewakuowanych z Chersonia. Nasze wsparcie przekazane będzie też do lwowskich rodzin, które przyjmują uchodźców. To będzie pomoc dla ludzi, którzy tak jak Święta Rodzina w Betlejem, dziś szukają schronienia, by przeżyć tę zimę - dodaje ks. kan. Czader, nie ukrywając wdzięczności dla parafian za ich ofiarność.
- Jest to przede wszystkim bardzo dobra okazja, żeby spotkała się cała rodzina - i żeby spotkała się na modlitwie. To też jest sposobność, żeby ojciec rodziny poczuł, jakie ma obowiązki wobec swoich dzieci i pokazał, że taka wspólna modlitwa nie jest niczym wstydliwym. Jeśli ojciec nie może brać w niej udziału, prowadzi ją matka. Chodzi też o to, żeby to była modlitwa międzypokoleniowa, żeby zgromadzili się wszyscy domownicy: rodzice, dzieci, dziadkowie. Bardzo ważne, żeby rodzice pamiętali, że mają przewodzić modlitwie, uczyć tej modlitwy. Dziś nie jest częstą praktyka, by rodzina spotykała się na modlitwie. Nieraz rodzice i dzieci czy młodzież chodzą na inne Msze święte i nawet w kościele dzieci nie widzą swoich rodziców na modlitwie. Dlatego warto taką piękną tradycję podtrzymywać.
Cały Adwent prowadzi nad do przeżycia tajemnicy wcielenia Syna Bożego i taka rodzinna modlitwa ma nas także przygotować na to, że Pan Jezus, który się narodzi, ma być pośród nas, żyć z nami, a my mamy być dla Niego i z Nim w naszym życiu.