– To będzie najbardziej niebezpieczna modlitwa na świecie – uprzedziła Anna Bednarska: „Duchu Święty, przyjdź… Obudź moje kobiece serce. Amen”. Wtóruje jej Natalia Rogozińska, dodając: – Od jakiegoś czasu dostrzegam, że my, kobiety, bardzo TEGO potrzebujemy…
„Boska” razy pięć
– Na nasze jesienne śniadanie w Bosco przyszło wiele kobiet ze wspólnoty, ale także ich znajome, przyjaciółki oraz osoby, które dowiedziały się o nim z mediów społecznościowych. Chciałyśmy wybrać miejsce neutralne, by przy kawie i pysznym jedzeniu dołączyły do nas także panie, które być może nie zdecydowałyby się na pierwsze spotkanie w salce czy kościele. Stworzyłyśmy też profil na Instagramie, zachęcamy do upowszechniania informacji o nas wszędzie, więc ufamy, że na kolejnych spotkaniach – a najbliższe odbędzie się 3 grudnia w kościele w Wilkowicach – będzie nas znacznie więcej – zachęcają.
Inicjatorki cyklu stworzyły „formatnik” – zeszyt, który ma być pomocą w pracy nad sobą. Uczestniczki znajdą w nim także tematy i terminy kolejnych spotkań. Pierwsze zatytułowały: „Obudź swoje kobiece serce”. Kolejne, 3 grudnia, to zaproszenie na adwentowe czuwanie: „Poczuj wolność, którą masz w Nim”. Spotkanie 21 stycznia będzie zimowym śniadaniem pod tytułem: „Twoja codzienność w Jego obecności”. 18 marca odbędzie się konferencja: „Jego łaska jest Twoją siłą, a na podsumowanie: „Majówka kobiet”, którą 20 i 21 maja poprowadzi o. Adam Szustak OP.
Nie doszacowałyśmy
Zapytane, czy nie przesadziły z tytułem „Jesteś boska”, uśmiechają się: – Chyba nawet nie doszacowałyśmy. Mamy nadzieję, że po tej formacji w naszych sercach zapanuje przekonanie, że naprawdę jesteśmy piękne, jesteśmy obrazem Boga. Jeżeli chcemy mieć szczęśliwe życie, to tylko z Nim. Myślimy, że wtedy słowo „boska” będzie adekwatne do tego, co czujemy i jakie jesteśmy – uzupełnia A. Bednarska.
Ania Gebauer i Alina Miotelka poprosiły Annę Bednarską, by to ona poprowadziła pierwsze spotkanie. Zaprosiła najpierw do „najbardziej niebezpiecznej modlitwy”, tej do Ducha Świętego, by obudził kobiece serca, a także do wysłuchania fragmentu Księgi Rodzaju o stworzeniu człowieka przez Boga na Jego obraz. Ten obraz – arcydzieło Arcymistrza – jest w sercu każdego człowieka. To arcydzieło każdy musi zanieść – nie do galerii obrazów, ale tam, gdzie żyje, by to miejsce upiększyć.
– A my często wynosimy ten obraz do piwnicy, odwracamy go do ściany. Czasem jest zakurzony, poniszczony, ktoś na nim coś nabazgrał, coś zamalował. Potrzeba czyjejś interwencji, żeby wydobyć to pierwotne piękno – mówiła Anna, podkreślając, że najlepiej robi to sam Bóg, Duch Święty.
Przytoczyła także słowa o stworzeniu kobiety, która powstała nie z prochu ziemi jak mężczyzna, ale z jego ciała, jako „odpowiednia pomoc”, po hebrajsku ezer kenegdo. Anna przybliżyła znaczenie tego zwrotu, tłumaczonego jako „wybawienie, ocalenie, którego źródłem jest Bóg”. – Odnosi się ono tylko do Boga, który wybawia z najtrudniejszych sytuacji, spraw życia i śmierci. Taki obraz Pan Bóg wstawił w nasze serca. Do tego jesteśmy powołane – do relacji, do bycia dla kogoś wybawieniem. Mnie i ciebie definiuje sam Bóg – mówiła Anna. – Jestem stworzona na obraz Boga: wyczekiwana, wymarzona, kochana, wytęskniona. Nie jestem „wybrakowana”, nie jestem „niewystarczająca”. Nie definiują mnie stanowisko, pieniądze, wykształcenie, praca bądź jej brak. Jeśli poczułaś, że to nie o tobie, to nieprawda, którą chcą włożyć w twoje serce świat i szatan. Bo tak naprawdę jesteś stworzona z miłości i do miłości.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się