W drodze do Brennej nie mogli ominąć Jastrzębia i meczu eliminacji Mistrzostw Świata w Futsalu Polski z Grecją, a w drodze powrotnej - Stadionu Narodowego i meczu z Holandią. W bagażach wielu z nich - obok różańca i brewiarza - znalazły się koszulki klubów sportowych albo stuły z ich logo. - Proszę jeszcze spojrzeć na to zdjęcie - pokazują uwiecznione na nim… stopy w czarnych butach i skarpetkach z białym napisem.
- Na co dzień jestem przede wszystkim wikarym w parafii, więc rolę duszpasterza i pasjonata sportu łączę z tymi obowiązkami - tłumaczy. - Ale przyznam, że to pasja, która mocno pochłania. Zdarzyło mi się kiedyś rankiem, po Mszy św. jechać do Wrocławia na mistrzostwa biathlonowe, żeby wieczorem być z powrotem w parafii. A przy tym na miejscu okazało się, że konkurencję moich zawodników tego dnia odwołano. Ale nie żałuję, że do nich pojechałem choć na chwilę - śmieje się ks. Łukasz.
To, czego osoby związane ze sportem od księża najbardziej oczekują, to indywidualnej rozmowy, duchowego wsparcia. To najczęściej kontakty przez media społecznościowe i te bezpośrednie - na zawodach, rozgrywkach.
- Są sytuacje, kiedy sportowcy są na zawodach - czasem rangi światowej - i wtedy potrafimy po nocach i kilkadziesiąt minut rozmawiać - kontynuuje ks. Łukasz. - Potrzebują wsparcia, pomocy duchowej. Takie wydarzenia u wielu wzbudzają stres, niepokój związany z wynikami, z występami. Zderzają się ze światem mediów, z hejtem kiedy osiągają wyniki, które nie satysfakcjonują kibiców. Muszą sobie z tym radzić i nierzadko w tym szukają pomocy kapelana.
Księża - duszpasterze sportowców z całej Polski na rekolekcjach w Brennej.Ksiądz Łukasz dodaje, że niejako uczestniczy też w ich życiu osobistym: błogosławi małżeństwa, chrzci dzieci, prowadzi pogrzeby bliskich. O to proszą.
Od początku swojej posługi w sportowym środowisku jeździ także na rekolekcje duszpasterzy sportowców. - Tym, co tu usłyszę, dzielę się ze sportowcami. Rekolekcje to też świetny czas na spotkania z duszpasterzami diecezjalnymi, z kapelanami klubów; czas na wymianę doświadczeń, spostrzeżeń związanych z tym, jak współpracować ze sportowcami.
Z kolei ks. Robert Śliwa to duszpasterz sportowców diecezji rzeszowskiej, wielki pasjonat wszelkich dyscyplin, ale najbardziej narciarstwa i piłki nożnej. Wciąż gra na Orlikach. Jest katechetą w podstawówce i liceum SMS Stali Rzeszów. Przyznaje, że ma niełatwe zadanie: bycia także kapelanem dwóch rywalizujących ze sobą w mieście środowisk piłkarskich - Resovii i Stali Rzeszów - drużyn z I ligi. Na początku każdego sezonu zaprasza na wspólną Mszę św. i Stal, i Resovię.
- Chodzę na mecze obu drużyn i kibicuję oczywiście i jednej, i drugiej - śmieje się. - W prezencie dostałem koszulki obu zespołów, ale mam dylemat, którą z nich zakładać - zwłaszcza na derbach.