Po 76 latach wspólnymi siłami grup rekonstrukcyjnych i sympatyków historii w Wiśle odbyła się rekonstrukcja spektakularnej akcji antykomunistycznego podziemia – zorganizowanej 3 maja 1946 r. w centrum Wisły defilady oddziałów ze zgrupowania kpt. Henryka Flamego „Bartka”.
Przez lata członkowie Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych VII Okręgu Śląskiego wspominali to wydarzenie, zapraszając do wspólnej modlitwy w kościele Wniebowzięcia NMP w Wiśle, a potem odbywali symboliczny przemarsz przez centrum miasta pod pomnik obrońców ojczyzny.
– Wciąż jednak pojawiały się głosy, żeby spróbować odtworzyć to tak, jak naprawdę wtedy było. W tym roku spróbowaliśmy, a pomógł nam swoją wiedzą historyczną dr Tomasz Greniuch – mówi Marek Snaczke, wnuk Władysława Szczotki „Orlika” z Kamesznicy, jednego z ostatnich walczących żołnierzy „Bartka”. Wszystko zaczęło się przy OSP Wisła-Czarne od Mszy św. na leśnej polanie, sprawowanej przez ks. prał. Władysława Nowobilskiego. – To tędy z Baraniej Góry schodziły kiedyś na defiladę oddziały żołnierzy „Bartka” i wtedy też zaczęli od modlitwy – przypominają rekonstruktorzy. Słowo „Bartka” skierowane do żołnierzy wygłosił tym razem Łukasz Lewandowski z SRŻNSZ.
Później uformował się pochód w szyku ubezpieczonym, z jadącymi konno rekonstruktorami na czele, i zgromadzeni przeszli w stronę centrum Wisły, mijając restaurację Fojtula, w której kiedyś partyzanci spotykali się z łącznikami. Według zachowanych relacji to tam Jan Przewoźnik „Ryś” złożył „Bartkowi” uroczysty meldunek. Również współcześnie padły pamiętne słowa: „Przyszliśmy zamanifestować naszą gotowość walki o wolną Polskę!”, po czym ruszyła defilada…
Maszerujących całą szerokością ulicy obserwowali, jak kiedyś, mieszkańcy Wisły, a także turyści. Po powrocie do Wisły-Czarnego wykład wygłosił Tomasz Greniuch, a na koncert „Pod Baranią” zaprosiła Grupa „Bartka”.
– Zamiar odtworzenia historii się powiódł, bo nawet uczestników defilady było około 120, czyli tylu, ilu faktycznie maszerowało w 1946 r. Wprawdzie rekonstruktorów w mundurach było tylko 30, ale ich obecność, podobnie jak jadących konno, wywarła na obserwatorach wielkie wrażenie. Mamy nadzieję, że to będzie już impreza cykliczna – mówi T. Greniuch.
Projekt rekonstrukcji defilady otrzymał dofinansowanie ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i Ignacego J. Paderewskiego. Planowane działanie objęło też opracowanie i oznakowanie szlaków turystycznych tablicami informacyjnymi, ze wskazaniem miejsc szczególnie ważnych dla historii zgrupowania NSZ „Bartka”. Pierwszą z takich tablic w Wiśle-Czarnem odsłoniła córka „Bartka” Alicja Flame-Reinhardt wraz z delegatem burmistrza Wisły. Kolejne staną na beskidzkich szlakach już wkrótce.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się