– Do tej pory często odpuszczałam sobie w życiu rzeczy, które były dla mnie za trudne. A w tym roku postanowiłam, że zmienię podejście. I tak znalazłam się na pielgrzymce do Łagiewnik. Kiedy w mojej grupie księża nieśli Najświętszy Sakrament, bardzo się wzruszyłam. Czułam, że Pan Bóg w tym trudzie mocno trzyma mnie za rękę – mówi Patrycja Szypuła, jedna z ok. 1200 pątników łagiewnickich.
O pielgrzymce z Hałcnowa do Łagiewnik Patrycja dowiedziała się w duszpasterstwie akademickim przy bielskiej katedrze św. Mikołaja.
– Jeszcze tydzień wcześniej miałam dużo wątpliwości. Kolegów, którzy już szli do Łagiewnik, pytałam, jak będzie z jedzeniem, z myciem. I to, co mówili, zniechęcało mnie. Wyobrażałam sobie: to, co sobie upolujesz, to będziesz miała. Ale znalazłam w sobie tyle siły, żeby jednak iść. Zaufać, że będzie dobrze. Przecież idę ze znajomymi – opowiada Patrycja. – A po dwóch dniach byłam pewna: nie trzeba na nic polować. Noclegi, śniadania, kolacje, posiłki po drodze dostajemy tam, gdzie wcześniej trudno było na nie liczyć.
Patrycja dodaje, iż drugiego dnia uświadomiła sobie, że naprawdę jest na pielgrzymce. – Pierwszego dnia poznajesz ludzi, drugiego zaczynasz to pielgrzymowanie rozważać duchowo. Zanurzasz się w śpiewie, modlitwie, ciszy, w trudzie. I może się okazać, że niesiesz inną intencję niż ta, którą wybrałaś sobie przy wyjściu z domu.
Takich osób jak Patrycja, które pielgrzymowały po raz pierwszy, na 10. Pieszej Pielgrzymce Diecezji Bielsko-Żywieckiej z Bielska-Białej do Łagiewnik było bardzo wiele.
Siedem grup
Tegoroczna wędrówka – po dwóch latach pielgrzymowania wirtualnego – rozpoczęła się już w Wilamowicach. To tu o poranku 30 kwietnia w sanktuarium św. abp. Józefa Bilczewskego grupa piętnaściorga pielgrzymów z ks. Piotrem Niemczykiem na czele odebrała z rąk ks. kustosza Stanisława Morawy relikwie arcybiskupa lwowskiego, które towarzyszyły poszczególnym grupom na całej trasie. Oficjalnie zaś pielgrzymka rozpoczęła się Mszą św. sprawowaną w samo południe w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie pod przewodnictwem bp. Roman Pindla.
Po Eucharystii prawie 1200 pielgrzymów wyruszyło do celu w siedmiu grupach. Grupę św. Faustyny poprowadził ks. Michał Styła, św. Jana Pawła II – ks. Piotr Borgosz, bł. ks. Michała Sopoćki – ks. Jakub Kuliński i ks. Damian Broda, św. Matki Teresy – ks. Grzegorz Piekiełko, św. Józefa Bilczewskiego – ks. Piotr Niemczyk, św. Brata Alberta – ks. Michał Bogacz i św. Maksymiliana – ks. Jerzy Łukowicz.
Wśród pielgrzymów było w sumie 21 księży, 22 siostry zakonne i 23 kleryków. Głównym przewodnikiem był ks. Tomasz Sroka, a szefową biura – Irena Papla – żona Zbigniewa, mama pięciorga dzieci i babcia pięciorga wnucząt, która przed 10 laty zainicjowała łagiewnickie wędrowanie diecezji. Tym razem pielgrzymom towarzyszyły słowa św. Jana Pawła II: „Wczoraj do ciebie nie należy, jutro niepewne, tylko dziś jest twoje”. Na wyznaczonych odcinkach były z nimi obecne szczególne znaki: księża nieśli Najświętszy Sakrament, a pozostali pielgrzymi krzyż, Ewangeliarz i relikwie św. Józefa Bilczewskiego – w związku z obchodzonym w diecezji rokiem pod jego patronatem. Najstarszą pątniczką była 82-letnia Maria Chlebowska, a najmłodszym – 15-miesięczny Maksymilian Lejawka. Maksio pielgrzymował z mamą Ewą, tatą Dominikiem, babcią Olą oraz starszymi braćmi: 9-letnim Jankiem i 6-letnimi bliźniakami Piotrem i Pawłem. Do celu – najpierw sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie sanktuarium Bożego Miłosierdzia – pielgrzymi dotarli w południe 3 maja. Tutaj o 15.00 poprowadzili Koronkę do Bożego Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy św. pod przewodnictwem bp. Gregera.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się