Nie wiedziałam wcześniej, że w ludziach może być tyle dobra, żeby w ciągu 48 godzin w pustych murach zbudować dom dla 20 osób! - mówi Katarzyna Sitek. - Jak tylko pomyślałam o żelazku, to następnego dnia miałam trzy.
Te umiejętności dziedziczy tam każda córka po swojej mamie. Specjalistką od wyrabiania ciasta na pierogi jest Wala. Od farszu z ziemniaków – Ludmiła. Kiedy ziemniaki ostygną, a Wala wykrawa szklanką kółka, dołącza do nich Ira. Razem z Ludą sprawnie lepią pierogi. Od 21 marca, kiedy tu przyjechały, zrobiły ich już na pewno ponad 50 kg! Oczywiście nie tylko dla siebie i pozostałych 16 mieszkańców Klimczokówki w bielskiej Wapienicy. Dziesiątki kilogramów trafiły też do domów bielszczan, którzy od półtora miesiąca wspierają nowych mieszkańców ul. Zapora 100.
Teraz my
– Kiedy wybuchła wojna i Ukraińcy zaczęli przyjeżdżać do nas, przez tydzień biliśmy się z myślami, czy takie miejsce jak Klimczokówka – które przez kilka lat nie było używane – jest odpowiednie, żeby je udostępnić gościom z Ukrainy. Na przykład na 20 osób mamy tylko trzy łazienki. Ale pytania zadawane przez wiele osób przekonały nas, że tak, to jest dobre miejsce – opowiada Katarzyna Sitek z Nadziei, Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji, prowadzącej m.in. Katolicki Ośrodek Wychowania i Terapii Młodzieży „Nadzieja” i poradnię leczenia uzależnień w Wapienicy, w budynku znanym jako Klimczokówka. – Do tej pory to my doświadczaliśmy pomocy innych. Stwierdziliśmy, że teraz, jako że mamy pusty budynek, spróbujemy pomóc my – dodaje ks. Kamil Kaczor, prezes Nadziei.
– I tak naprawdę w ciągu tygodnia w zupełnie pustych ścianach, z kuchnią bez niezbędnych sprzętów, powstał dom dla dwudziestu osób – uzupełnia Kasia. – W jeden marcowy piątek wrzuciłam na Facebooka naprawdę bardzo długą listę potrzebnych rzeczy. Przez sobotę i niedzielę odebrałam mnóstwo telefonów od osób, które chciały pomóc, a w poniedziałek mieliśmy już prawie wszystko. To było nieprawdopodobne: od szczoteczek do zębów, szklanek, sztućców, pościeli, przez telewizor, pralkę, wszelki sprzęt kuchenny, po łóżka, materace, szafki! Kiedy rano w poniedziałek 21 marca rzuciliśmy hasło, że przyjeżdżają łóżka i trzeba je skręcić, nie wiem skąd zjawiła się ekipa gotowa do pracy. A już po południu mieliśmy pierwszych troje gości…