W Muzeum Klasztornym w Kętach tego dnia goście za złożone ofiary otrzymywali nietypowy bilet: niebiesko-żółtą karteczkę, która była cegiełką na pomoc dla przebywających w Kętach uchodźców z Ukrainy. Wyjątków było więcej. Przy wejściu pojawiła się nowa gablota, a w niej pamiątki przywiezione ze Lwowa, a do podziemi klasztoru franciszkanów reformatów gości przyciągał…. aromat kawy.
Na najmłodszych zwiedzających 20 marca czekały też słodycze. - To niespodzianki, którymi chcemy zachęcić do odwiedzin i do nabycia cegiełek. Złożone przy tej okazji datki będą wsparciem dla przebywających w Kętach uchodźców z Ukrainy - tłumaczył Rafał Piskorek, właściciel prezentowanej w Muzeum Klasztornym kolekcji figur, krzyży i obrazów, który oprowadzał gości.
Zwiedzanie tego dnia odbywało się z myślą o ukraińskich uchodźcach, dlatego też cegiełki tego dnia miały niebiesko-żółty kolor, podobnie jak tło specjalnej gabloty przy wejściu, w której pan Rafał zgromadził przykłady sztuki sakralnej przywiezione zza wschodniej granicy, głównie ze Lwowa.
Akcję patronatem objęło Towarzystw Miłośników Kęt i kęcka fundacja Gotowi do działania, zajmująca się szerzej pomocą dla uchodźców. Do fundacji trafiły też zebrane w muzeum środki na ten cel.