- Nie dał nam Bóg ducha lęku, ale mocy. Lęk nie pochodzi od Boga, a więc życie w lęku jest wezwaniem do nawrócenia. Nawrócić się znaczy zmienić myślenie, a wtedy wróci mi życie - mówił dziś o. Wit Chlondowski OFM w Cieszynie, w pierwszym dniu rekolekcji dla mam.
Ojciec Wit przypomniał, że w niemal każdej księdze Biblii znajdziemy słowa: "Nie bój się", "Nie bójcie się". Jak zauważył, strach jest naturalnym doświadczeniem człowieka, który choć nie jest emocją przyjemną, jest dobry, bo pojawia się wówczas, gdy spotyka nas zagrożenie. Problem rodzi się wtedy, kiedy strach zmienia się w paraliżujące, stałe, dojmujące poczucie lęku, które zamyka nas, izoluje, sprawia, że bardzo trudno jest się cieszyć codziennością i żyć w ufności.
Mamy przeżywają swoje rekolekcje wielkopostne w kaplicy sióstr boromeuszek w Cieszynie.- W dzisiejszym świecie, kiedy jest wojna, tyle niepokojów, kiedy wciąż mamy w pamięci pandemię, lęk jest taką rzeczą, które potrafi mocno napełnić serce. Część ludzi jest nim tak wypełniona, że nie wiedzą, iż może być inaczej - mówił o. Wit, zapraszając do sięgnięcia po słowo Boże. Kiedy Jezus rozpoczyna swoją działalność, przypomina słowa z proroka Izajasza, że przyszedł Ten, który chce wprowadzić światło tam, gdzie jest ciemność. I wzywa: "Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie".
Jego królestwo jest tam, gdzie Bóg króluje - w nas, gdzie jest pokój, radość w Duchu Świętym, łagodność, cierpliwość, opanowanie. Kiedy ich nie mamy w sobie, potrzebujemy nawrócenia, to znaczy zmiany myślenia. - Codziennie chcę was zaprosić do jednej, dwóch rzeczy, które pomogą zmienić myślenie właśnie w kontekście lęku. Zmienić myślenie, by móc doświadczyć królestwa Bożego - podkreślił franciszkanin.
Pierwsza zmiana, jakiej potrzebujemy, to zmiana myślenia o sobie. Jeśli chcę, by moje życie zmieniło się z lęku, potrzebuję pewności, kim jestem. - A jestem umiłowanym synem, umiłowaną córką Boga. Jestem dzieckiem Bożym. Jeśli wciąż będę się czuć jak sierota bez ojca, będę żył w lęku - przypomniał o. Chlondowski. - Sam Jezus w Ewangelii św. Jana mówi, że "Ty ich umiłowałeś tak, jak Mnie umiłowałeś". Szokujące - ty i ja jesteśmy tak samo kochani przez Ojca jak Jezus!
Tym, którzy mają kłopot z przyjęciem tej prawdy, o. Wit zaproponował, by krótki wers "Tyś jest mój syn umiłowany", "Tyś jest moja córka umiłowana" nosić przy sobie i medytować je w każdej wolnej chwili codzienności.
W procesji z darami dzieci przyniosły swoje rysunki.Druga zmiana to wezwanie św. Pawła, by w każdym położeniu dziękować Bogu - za wszystko. - Lęk w nas mocno wzrasta dlatego, że ciągle medytujemy nad rzeczami złymi, które czasami nawet nie istnieją. Martwię się o coś, co może się wydarzyć, medytuję nad jedną rzeczą złą, podczas gdy wokół jest dziesięć dobrych. To potęguje gorzknienie serca i lęk - stwierdził rekolekcjonista.