Zabytkowa świątynia, ukryta wśród drzew, otoczona jest nagrobkami istniejącego tu od wieków cmentarza. Należy do najstarszych budowli sakralnych Śląska Cieszyńskiego i jest najcenniejszym zabytkiem w mieście.
Tu swoimi korzeniami sięga tradycja wiary kontynuowana dziś we wspólnotach dekanatu czechowickiego, którego zasięg niewiele się różni od terytorium średniowiecznej parafii św. Katarzyny, istniejącej prawdopodobnie już w pierwszej połowie XIV w.
Obecny kościół stanął w miejscu drewnianego poprzednika, a dokładniej ponad nim, tak bowiem w latach dwudziestych XVIII w. wznoszono tu mury nowej, obszerniejszej świątyni. Dziś barokowy kościół z cennymi rzeźbami i obrazami, które cudem ocalały podczas walk frontowych w 1945 r., kiedy zniszczone zostały wieża i dach, jest dumą parafian.
– Jest też przedmiotem naszej wspólnej wielkiej troski, bo ten najstarszy skarb wymaga szczególnej opieki. Budowana 300 lat temu świątynia potrzebuje remontów, o czym mówią przeprowadzone ekspertyzy. Zaczęliśmy od wieży, która pilnie domagała się odnowienia. Ten etap, łącznie z konstrukcją nowych dzwonów, udało nam się już zakończyć, m.in. dzięki pomocy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Funduszu Kościelnego oraz władz miejskich. W kolejnym etapie chcielibyśmy przeprowadzić remont dachu i zewnętrznej elewacji. Przy zabytkowym kościele koszt tych prac jest wysoki i nawet przy tak wielkiej ofiarności, jaką wykazują wierni, sama parafia nie jest w stanie sobie z nim poradzić, więc szukamy różnych funduszy i sprzymierzeńców – mówi proboszcz ks. Piotr Pietrasina.
Powstały już projekty planowanych remontów, ale z powodu pandemii nadal trwają intensywne przygotowania do ich realizacji.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się