Pieczołowicie pielęgnują wśród mieszkańców beskidzkich miejscowości tradycje przodków, związane ze świętowaniem Bożego Narodzenia. Od ponad 50 lat zawsze w styczniu, już po zakończeniu rzeczywistego kolędowania, spotykają się podczas Żywieckich Godów. Wśród kilkudziesięciu grup kolędniczych i obrzędowych nie brakuje dziecięcych winszowników i pięknych archaicznych tekstów. Wszystko po to, by betlejemska radość dotarła do ludzkich serc.
Będą więc mali pastuszkowie, połaźnicy, winszownicy od św. Szczepana pukający do domów, by złożyć życzenia. Pojawią się dorośli kolędnicy z gwiazdą czy szopką, Trzej Królowie. Będą całe gromady dziadów – noworocznych przebierańców w maskach, a w ich składzie obowiązkowe roztańczone konie, niedźwiedź, żołnierz, szlachcic, panna młoda, Cygan, Żyd, diabły, śmierć. Z Żywca-Zabłocia dotrą jukace w charakterystycznych futrzanych maskach zakończonych spiczastymi czapami, przy dźwiękach przyczepionych do ubrania dzwonków trzaskający z bata i składający noworoczne życzenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.