- Był bardzo gorliwym kapłanem, świetnym kaznodzieją i misjonarzem, a ja dodam - człowiekiem, który miłował każdego, zwłaszcza biednego, potrzebującego wsparcia. Dzielił się z potrzebującym wszystkim, co posiadał - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas pogrzebu ks. prał. Eugeniusza Góry w Janowicach.
Urodzony w Janowicach ks. prał. Eugeniusz Góra zmarł 23 października - w 58. roku kapłaństwa, dokładnie miesiąc po swoich 83. urodzinach - w Domu Księży Chorych im. św. Franciszka z Asyżu w Krakowie-Swoszowicach.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w środę 27 października w kościele św. Szczepana w Krakowie, gdzie ks. Eugeniusz był proboszczem w latach 1984-
Liturgii pogrzebowej przewodniczył kardynał Stanisław Dziwisz, a koncelebrowali ją także m.in.: bp Jan Zając i ks. infułat Jakub Gil, który wygłosił kazanie. Wszyscy są kolegami rocznikowymi ks. Góry, wyświęconymi w 1963 r. przez bp. Karola Wojtyłę. Rocznikowym kolegą kapłanów jest także bp Tadeusz Rakoczy i liczne grono księży, którzy posługiwali w archidiecezji krakowskiej i bielsko-żywieckiej. Nie zabrakło ich także w janowickiej świątyni.
Ks. prałat Eugeniusz Góra zmarł w sobotę 23 października 2021 r.Słowo w intencji zmarłego kapłana skierowali do obecnych biskupi przebywający w Rzymie na wizycie ad limina apostolorum - abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, którego list odczytał bp Jan Zając oraz biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel. Jego słowa z kolei przeczytał ks. Marek Studenski - wikariusz generalny diecezji.
Abp Jędraszewski dziękował Bogu za życie i posługę kapłańską ks. Góry w archidiecezji. Posługiwał m.in. w parafiach w Jaworznie, Andrychowie, u św. Szczepana w Krakowie czy w Żywcu-Zabłociu (tu był proboszczem w latach 1975-1984). W archidiecezji krakowskiej powierzono mu szereg obowiązków dekanalnych i diecezjalnych. A wśród nich - posługę duszpasterza chorych księży w Swoszowicach.
Abp Jędraszewski dziękował szczególnie za jego opiekę nad chorymi i wszystko, czego dokonał przez lata kapłańskiego życia w archidiecezji.
Ks. prałat Eugeniusz Góra zmarł w sobotę 23 października.Bp Pindel w swoim liście przypomniał, że ks. Góra był współpracownikiem, a później następcą ks. prałata Stanisława Słonki - założyciela parafii św. Floriana w Żywcu-Zabłociu i budowniczego tutejszego kościoła. Biskup podkreślił także wielki talent kaznodziejski ks. Eugeniusza, którym dzielił się jako misjonarz i rekolekcjonista.
"Był człowiekiem o wielkim sercu - posługiwał braciom w kapłaństwie, których dotknęła choroba i cierpienie" - dodał bp Pindel, zachęcając parafian z Janowic, by jego grób na miejscowym cmentarzu był miejscem modlitwy za ks. Górę, ale i wypraszania nowych powołań kapłańskich.
Zmarłego duszpasterza żegnał także kard. Dziwisz. Zauważył, że ks. Góra łączył dwie diecezje: krakowską i bielsko-żywiecką. Razem z ks. Górą jeszcze dwóch księży z ówczesnej parafii w Bestwinie, do której należały Janowice, studiowało na tym samym roku z kardynałem: ks. Juliusz Kóska i ks. Stanisław Jonkisz. Ta ziemia łączyła wszystkich także przez wzajemne odwiedziny.
Mieszkańcy Janowic żegnali swojego rodaka śp. ks. prałata Eugeniusza Górę razem z duszpasterzami archidiecezji krakowskiej i diecezji bielsko-żywieckiej.- Był bardzo gorliwym kapłanem, świetnym kaznodzieją i misjonarzem, a ja dodam - człowiekiem, który miłował każdego, zwłaszcza biednego, potrzebującego wsparcia. Dzielił się z potrzebującym wszystkim, co posiadał - podkreślił kardynał. - Kapłani, którzy mieli różne problemy, szli do niego.
Kard. Dziwisz dodał, że zapamiętał ks. Górę od pierwszych dni w seminarium - przyszedł już z brewiarzem, którym modlił się każdego dnia. Miał talent kaznodziejski, którym bardzo wcześnie zaczął posługiwać.
W homilii ks. infułat Jakub Gil przypomniał, że to rodzinny dom w Janowicach ukształtował go jako "człowieka wielkiego formatu, a później jako kapłana niezwykle wysokich lotów". - Dom jego nadał mu kierunek takiego widzenia człowieka - pochylenia się nad nim. To była jego niezwykle piękna cecha - kapłan miłosierny, ten który miał oczy otwarte na biedę, ten który miał uszy otwarte na ludzkie wołanie: pomocy, ratunku - mówił ks. Gil.
Zwrócił uwagę, że jako maturzysta Eugeniusz nie miał kłopotu z wyborem dalszej drogi życia. - Wiedział, że jego droga, to jest droga kapłańska. A gdy przybył do seminarium, by się przygotować do niej, zachwycał nas. Jak sam opowiadał, jako chłopak prowadził pogrzeby, był pomocą przy księdzu. przy grabarzu. On, jako młody chłopak potrafił przemawiać, co nas bardzo cieszyło. Widzieliśmy, że on już jest mówcą. Kochał kaplicę, a także aulę studyjną. Kochał Chrystusa, był bardzo blisko Chrystusa, ale i był bardzo blisko nas, kolegów.
Jak mówił ks. Gil, przełożeni dostrzegali w nim duże zdolności wiązania ludzi między sobą i ludzi z Bogiem. Kiedy został wyświęcony, kierowali go do dużych parafii: Jaworzno, Andrychów, Żywiec, św. Szczepan w Krakowie.
Ks. infułat Jakub Gil mówił kazanie nad trumną śp. ks. prałata Eugeniusza Góry.Ks. Góra był świetnym duszpasterzem młodzieży; wspierał kleryków, a przede wszystkim był człowiekiem ogromnego miłosierdzia.
- Umiał się dzielić. Jego naturą było: dawać. Dawał z radością te rzeczy materialne, podarunki, pieniądze, ale dawał też wielkie dobra duchowe. Wielkodusznie przychodził do konfesjonału. Nie wyliczał czasu swojej posługi. Był stworzony do konfesjonału i do ambony - podkreślił ks. Gil.
Jego pasją było głoszenie słowa Bożego. Miał całe zeszyty spisanych kazań, a w nich - mnóstwo przykładów z życia i fragmenty z Pisma Świętego.
- Był sługą słowa, sługą sakramentów, ale i sługą cierpienia - dodał ks. Gil, mówiąc, że Pan Bóg obdarował ks. Górę wielkimi talentami. Chwalono go, ale i poniżano. Potrafił godnie znosić cierpienia. Nie narzekał. W sobotę 23 października Jezus, któremu służył całe życie, zwłaszcza w ubogich i cierpiących, powołał do siebie.
Na koniec Eucharystii za życie ks. Eugeniusza dziękowali także przedstawiciel służby liturgicznej i całej wspólnoty parafialnej w Janowicach. Podkreślali, że ks. Góra zawsze, dla każdego miał dobre słowo i uśmiech. Wobec nikogo nie był obojętny. Pomagał duchowo i materialnie także w budowie parafii i kościoła. To on ufundował jeden z trzech dzwonów na kościelnej wieży.
Śp. ks. prałat Eugeniusz Góra spoczął na cmentarzu w Janowicach.Podziękowań nie zabrakło także ze strony ks. Józefa Walusiaka, poprzedniego proboszcza w Janowicach, którego w tym roku zastąpił ks. Robert Kurpios.
Ks. Walusiak wspominał, jak to w czerwcu 1978 r., wkrótce po święceniach kapłańskich, został zaproszony wraz z całym rocznikiem przez kard. Karola Wojtyłę do kurii po dekrety. Przybyli także proboszczowie ich pierwszych parafii. Ks. Józef został skierowany do Żywca-Zabłocia, gdzie proboszczem był ks. Góra, wówczas kapłan z 15-letnim stażem. Razem współpracowali, razem głosili misje i rekolekcje - ks. Góra dla dorosłych, ks. Walusiak dla dzieci i młodzieży.
- Inspirował mnie do pracy z młodzieżą. Zwłaszcza tą trudną, ubogą, bezdomną - mówił późniejszy współzałożyciel fundacji i ośrodka „Nadzieja”, pomagających młodzieży uzależnionej.
- 43 lata mieliśmy ze sobą wiele różnych okazji do spotkań. Osiem ostatnich tutaj, gdzie jako proboszcz, mogłem go spotykać, bliżej poznawać - mówił ks. Walusiak, dziękując Bogu za dar powołania ks. Eugeniusza, jego rodziców i rodzinne Janowice.
Poprzedni proboszcz Janowic dziękował wszystkim uczestnikom pogrzebu, delegacjom samorządowców, organizacji społecznych i parafii, w których pracował ks. Góra, a szczególnie przybyłym kapłanom, zwłaszcza kolegom z rocznika święceń 1963, ks. Eugeniuszowi Stopce - pierwszemu proboszczowi w Janowicach i jego współpracownikom; obecnemu proboszczowi ks. Robertowi Kurpiosowi, który przygotował uroczystość pogrzebową ks. Eugeniusza oraz ks. Ryszardowi Luberowi dyrektorowi domu w Swoszowcach i siostrom albertynkom.
Po Mszy św. trumna z ciałem zmarłego kapłana została pochowana na cmentarzu parafialnym, tuż obok kościoła.