Tu na metę szczęśliwie dotarło blisko czterystu biegaczy kończących trasy górskiego maratonu (45 km) i półmaratonu (25 km), odbywających się w ramach pierwszej edycji Festiwalu Trzech Jezior. Oni wszyscy wygrali!
Do grona tych, którzy odnieśli sukces, zaliczyć trzeba też inicjatorów i organizatorów tego wydarzenia. Jak przyznaje Wojciech Teister, dyrektor FTJ i biegu na 45 km, pomysł zrodził się z fascynacji pięknem tej okolicy, w której malowniczo łączą się górskie szczyty z jeziorami.
– Chodziło nam o to, żeby nie ograniczyć się do samego biegu, ale dać czas na posmakowanie piękna, także w sposób dosłowny. Połączyliśmy wydarzenie z degustacją regionalnych smakołyków i poznawaniem walorów Krainy Beskidzkich Jezior. Stąd pomysł trwającego trzy dni festiwalu – tłumaczy.
Na setki biegaczy i kibiców czekały pyszne posiłki. Na mecie były także ciasta, którymi częstowały panie z KGW Porąbka. Były pamiątkowe fotografie na tle ścianki z beskidzką panoramą i niesamowite rozmowy ze znawcą grzybów Justynem Kołkiem, który przygotował wystawę ciekawych okazów. Można było nauczyć się udzielania pierwszej pomocy, a nawet skorzystać z sauny na kółkach. Przede wszystkim nie zabrakło dopingu kibiców, wspierających biegaczy na ostatnich metrach. Z zainteresowaniem spotkała się zorganizowana w piątek przed biegami w Domu Kultury w Porąbce seria prelekcji z udziałem ekspertów w zakresie biegania. Dopełnieniem festiwalowego programu był niedzielny bieg CzupelVertical na 3,5 km, w którym uczestniczyła spora grupa współorganizatorów.
– Jesteśmy ogromnie wdzięczni za wszelką pomoc, niezwykłą otwartość i gościnność, jaką okazali nam gospodarze: mieszkańcy gmin Porąbka, Czernichów i bielskiej dzielnicy Lipnik. W organizacji FTJ wspierała nas setka wolontariuszy. Nie byłoby festiwalowej atmosfery bez udziału miejscowych kibiców – podkreśla W. Teister.
– Biegam od 22 lat, po górach od 15 lat. Bo to świetny czas, by zyskać święty spokój, porozmawiać ze sobą i z Bogiem. Dlatego tu jestem – mówił na mecie doświadczony maratończyk Piotr Sawicki z Warszawy. I – jak wielu innych – deklarował, że na Festiwal Trzech Jezior przyjedzie także za rok.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się