Na ternie MOSiR-u, w sąsiedztwie amfiteatru Pod Grojcem odbyła się tegoroczna edycja Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych - "Tropem Wilczym". Na starcie najliczniej pojawili się młodzi biegacze. To oni sprawili największą radość organizatorom z radziechowskiego stowarzyszenia Dzieci Serc.
Najpierw modlili się za nich, a potem dla nich pobiegli. Mimo pandemicznych utrudnień na starcie tegorocznej edycji Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Żywcu stanęło pół tysiąca biegaczy.
Jak podkreślała Jadwiga Klimonda, prezes integracyjnego stowarzyszenia Dzieci Serc, głównego organizatora wydarzenia, najbardziej cieszyła wyjątkowo liczna reprezentacja dzieci i młodzieży. - Bo chodzi przecież o to, żeby oni pamiętali, tym bardziej, że są wśród nas potomkowie tych, którzy kiedyś walczyli w antykomunistycznym podziemiu - mówiła prezes Klimonda.
Najmłodsi na starcie stawili się najliczniej...Tym razem biegacze spotkali się na terenie MOSiR-u przy żywieckim amfiteatrze. Po błogosławieństwie, którego udzielił uczestnikom biegu ks. Krzysztof Ciurla, jako pierwsi wystartowali najmłodsi: przedszkolaki. Trochę później pobiegła główna grupa biegaczy, a po nich trasę biegu honorowego przemaszerowali seniorzy i najmłodsi w wózkach, a także niepełnosprawni.
W biegu nie zabrakło członków integracyjnego stowarzyszenia Dzieci Serc oraz innych osób niepełnosprawnych.Na mecie medale wręczali m.in. przedstawiciele rodzin partyzantów z Żywiecczyzny, a wśród nich Marek i Wiesław Snaczke, wnukowie Władysława Szczotki „Orlika”, który zginął w listopadzie 1950 r. wraz z Janem Filarym „Lisem”. Byli ostatnimi walczącymi partyzantami „Bartka”.
Najlepsi biegacze odebrali pamiątkowe puchary.Na starcie zameldowała się spora grupa młodzieży w mundurach. To uczniowie Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących z Żywca-Moszczanicy. - Na co dzień uczą się w klasach mundurowych i uczestniczą w programie, dzięki któremu skracają drogę do zawodowej służby wojskowej. Obecnie kształcimy już dwie takie klasy - mówi z dumą Mirosław Staszkiewicz, dyrektor placówki. - Cieszymy się, że już po raz kolejny, tradycyjnie, pobiegną tu w mundurach, podkreślając rangę tej imprezy - dodaje Andrzej Widzyk, dyrektor wydziału oświaty żywieckiego starostwa.
W biegu uczestniczyła też młodzież z klas mundurowych Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących z Żywca-Moszczanicy.Z uśmiechem na mecie witała troje swoich dzieci także Izabela Gluza z Milówki. Najstarszy syn Krzysztof, licealista, postanowił pobiec, kiedy zobaczył w szkole ogłoszenie o biegu. - Chciałem spróbować. To był mój pierwszy taki start i myślę, że będę też biegał w przyszłości, dla upamiętnienia żołnierzy wyklętych - deklaruje młody biegacz.
Izbela Gluza z Milówki z trójką dzieci na mecie biegu.- A potem obie córki: 4-letnia Dominika i 10-letnia Kinga uznały, że pobiegną razem z nim, więc przyjechaliśmy - tłumaczy mama całej trójki dumnych zdobywców pamiątkowych medali.