Tym razem w Muzeum św. Jana Sarkandra w Skoczowie swoje prace wykonane techniką emalii artystycznej pokazała Eva Kučerová-Landsbergrová, światowej sławy artystka.
Mieszka we Frydku-Mistku, a do Skoczowa wybrała się kiedyś w podróż sentymentalną, w poszukiwaniu śladów swoich przodków, zwłaszcza pochodzącego z Wilamowic pod Skoczowem prapradziadka Filipa Landsbergera, który wyjechał stąd w połowie XIX w.
– Wtedy Eva Kučerová-Landsbergrová odwiedziła nasze muzeum i pojawił się pierwszy pomysł pokazania jej prac, które ostatecznie oglądamy teraz – mówi Łucja Skrond, komisarz wystawy. Dzieła pani Evy oglądała publiczność w Czechach, na Węgrzech i Słowacji, w Niemczech, we Francji, a także w Holandii, Anglii i Japonii.
Rodzinne korzenie prowadzą artystkę nie tylko do Skoczowa, ale także do Oświęcimia, gdzie w KL Auschwitz podczas wojny zginęło siedmiu jej krewnych. W innych obozach życie straciło jeszcze piętnaście innych osób z jej rodziny. Te tragiczne doświadczenia bólu i straty są obecne w jej sztuce, wpływają na zainteresowanie sprawami egzystencjalnymi, dotykaniem tajemnicy sensu ludzkiego życia. – Stąd tytuł wystawy „Między niebem a ziemią”, na której znalazło się sporo prac inspirowanych scenami i postaciami biblijnymi – wyjaśnia Ł. Skrond.
– Czuje się, że te tematy mają bardzo duże znaczenie dla autorki. W wielu kompozycjach podejmuje dialog z biblijnymi bohaterami, by pokazać ich duchowość, a na wystawie zderza te prace z drugą grupą dzieł, obnażających powierzchowność współczesnej mody na sukces, blichtru lansowanego publicznie – mówi prof. Elżbieta Kuraj, malarka.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się