– Kiedy tu przyszedłem 16 lat temu, zbudowała mnie rodzinność, dobre relacje parafian i duszpasterzy. Chciałbym, by tej atmosfery nam nigdy nie brakowało – mówi ks. kan. Jerzy Matoga, wapienicki proboszcz.
Na początku lat 50. XX w. stanął kościół św. Franciszka i to wtedy parafianie zrzeszeni w III Zakonie św. Franciszka otrzymali od kard. Wyszyńskiego relikwie patrona oraz przywilej odpustu Porcjunkuli dla wspólnoty. Od tego czasu za wstawiennictwem patrona modlą się podczas specjalnego nabożeństwa w drugą niedzielę miesiąca po Mszy św. o godz. 9.
Z biegiem lat do świątyni trafiały relikwie kolejnych orędowników: św. Klary, św. o. Pio, św. Faustyny, św. Jana Pawła II, bł. ks. Popiełuszki i św. Antoniego.
– Bardzo bym chciał, by znalazły się u nas też relikwie tego, który podarował nam pierwsze relikwie, bł. kard. Wyszyńskiego – mówi ks. proboszcz Jerzy Matoga. – Jestem przekonany, że to potężny patron na dzisiejsze czasy, w których trzeba nam naszej chrześcijańskiej wyrazistości, czytelnego świadectwa wierności Panu Bogu i Kościołowi.
Ksiądz Matoga dodaje, że patronatowi bł. kard. Wyszyńskiego chciałby też oddać członków kolejnej róży różańcowej, do której już zaprasza parafian. – Róże w Wapienicy to wielka armia modlitewna. Mamy ich 29. Prawie 600 parafian, dzieci, młodzież, kobiety, mężczyźni, codziennie modli się na różańcu. Mam nadzieję, że trzydziesta róża będzie jednym z owoców misji parafialnych, które potrwają przez tydzień od odpustowej niedzieli 10 października. Poprowadzą je znani sercanie: ks. M. Olszewski i ks. Ł. Ogórek. Ufam, że pomogą nam umocnić się w wierze po pandemii i na nowo zadomowić w Kościele – podkreśla proboszcz. – Taki też temat nam towarzyszy: „Parafia naszym domem i jedyną drogą do zbawienia”. W czasie misji codziennie będą sprawowane Msze św. o godz. 7, 9, 16.30 i 18. Od poniedziałku do piątku o 19.30 będą też nabożeństwa ewangelizacyjne.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się