Od kilku lat całymi rodzinami parafianie z Jaworza wyruszają na górski szlak na Błatnią, by modlić się pod stojącym wysoko ponad ich miejscowością krzyż. Mają do wyboru kilka szlaków, ale dochodzą w to samo miejsce: pod krzyż, który według przekazów postawili tu kiedyś drwale z Jaworza.
Nieliczne domostwa, powstające tu na początku XIX w., utworzyły przysiółek, zamieszkały przez rodziny drwali. Z czasem mieszkańcy tych domów przenosili się w bardziej przychylne okolice, domy pustoszały. Dziś zostały po nich już tylko ostatnie ślady, resztki kamiennych fundamentów, a przypominają o nich głazy i tablice, którymi z inicjatywy członków Stowarzyszenia Jaworze Zdrój oznakowany został kilka lat temu szlak pstrąga i jaworzańskich drwali, opisany w przewodniku przez Adama Śliwkę. Przetrwał już tylko jeden dom, dawniej należący do rodziny Greniów, a obecnie zamieszkiwany przez rodzinę państwa Żurków. Przy tym domu stoi krzyż…
Tu jaworzanie modlili się o Boże błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców.Istnieją przypuszczenia, że kiedy powstawał przysiółek, jego mieszkańcy, który przywędrowali z Jaworza, przenieśli tu krzyż, ustawiony kiedyś w miejscu pierwszego jaworzańskiego kościoła. W ten sposób podkreślali swoją więź z parafią. Ten postawiony 200 lat temu już został zastąpiony nowszymi następcami.
- Od początku, kiedy tu przybyliśmy jeszcze z mężem, troszczyliśmy się o ten krzyż. Uszkodzone fragmenty figury Pana Jezusa uzupełniał znajomy artysta. Parę lat temu córka Elżbieta chciała odmalować krzyż, ale tego już nie dało się zrobić, bo był całkiem spróchniały. Syn Wojciech zamówił więc nowy u stolarza. Znajomi pomogli zamocować, a wnuk uporządkował otoczenie krzyża - mówi Janina Żurek.
Janina Żurek z rodziną sprawuje opiekę nad krzyżem.Gotowy, odrestaurowany krzyż poświęcił cztery lata temu ks. proboszcz Stanisław Filapek. Odtąd co roku parafianie z Jaworza przed świętem Podwyższenie Krzyża Świętego pielgrzymują tu polową Mszę św. W tym roku przyszło ponad sto osób.
- Gromadzimy się, aby uczcić krzyż górujący nad Jaworzem i z tego miejsca polecić w modlitwie nie tylko nas, tu obecnych, ale także wszystkich mieszkańców Jaworza - nie tylko wspólnotę Kościoła rzymskokatolickiego, ale też naszych braci ewangelików, jak i tych, którzy w ogóle nie identyfikują się z Bogiem i religią. Chcemy wszystkich polecić Jezusowi Chrystusowi, który góruje z krzyża, pełen miłości i miłosierdzia - mówił ks. kan. Stanisław Filapek.
Do osobistej refleksji nad znaczeniem krzyża we własnym życiu zachęcał pielgrzymów ks. Wojciech Nowak, który w homilii wskazywał na potrzebę wpatrzenia się w Jezusa na krzyżu. - Gdy jest nam trudno, trzeba się wtulić w ten krzyż, czasem zapłakać – i oddać Jezusowi to, co jest ciężkie, trudne czy grzeszne - mówił ks. Nowak. - Krzyż przypomina, że Chrystus zwyciężył i chce zwyciężać, być pierwszym, także w życiu każdego z nas.
Po Mszy św. przyszedł czas na wspomnienia ludzi, którzy wokół tego krzyża kiedyś mieszkali. Pielgrzymi mówili o swoich dziadkach. - Cieszę się, że pomimo ubiegłorocznej przerwy, spowodowanej pandemią, udało się wrócić do tej tradycji i znowu nas przybyło. Dzięki tej modlitwie wspólnie potwierdzamy, że krzyż króluje nad naszą wspólnotą, a przy tym umacniają się rodzinne więzi i trwa pamięć o przodkach - mówił ks. kan. Filapek.
Pielgrzymi po wspólnej modlitwie...- To wspaniałe przeżycie! Jestem ogromnie Panu Bogu wdzięczna, za to wielkie błogosławieństwo, jakim jest obecność krzyża w tym miejscu. Bo żyjąc tak blisko krzyża, łatwiej nam pomyśleć o tym, co najważniejsze - mówiła rozpromieniona pani Janina, która wraz z bliskimi zadbała też o powstanie nowych kapliczek Matki Bożej w okolicy, a po Mszy św. ugościła pielgrzymów ciastem i napojami.