Czechowiccy pielgrzymi zgromadzili się w kościele NMP Królowej Polski, spod którego zawsze zaczynają swoją upragnioną wyprawę do Matki. Tym razem pod przewodnictwem ks. Piotra Rajdy w marszowej kolumnie stanęło 170 pątników, uśmiechniętych i uradowanych, że przed nimi już otwiera się jasnogórski szlak. Serdecznie żegnali ich bliscy, a z okien i balkonów mijanych bloków pozdrawiali ich mieszkańcy.
Po przerwie spowodowanej pandemią z wielką radością powrócili na pielgrzymkowy szlak.
Zaczęli od Mszy św. w kościele NMP Królowej Polski "na Lesisku", a błogosławieństwa udzielił im dziekan ks. prał. Andrzej Raszka. Pod przewodnictwem ks. Piotra Rajdy pomaszerowało 170 pielgrzymów. Wśród nich tradycyjnie było sporo rodzin z małymi dziećmi, ale tym razem przewagę liczebną w grupie pątników zdobyła młodzież...
Radośnie przemaszerowali przez miasto i poszli ku Jasnej Górze.- Bardzo się cieszymy, że w tym roku jest z nami tylu młodych ludzi - podkreślały zaangażowane w zapisy uczestników pielgrzymki dwie panie Małgorzaty, siostry pielgrzymkowe. Razem czuwały też nad całą dokumentacją, potwierdzającą, że nikt z wyruszających nie jest nosicielem koronawirusa Covid-19 i nie zagraża bezpieczeństwu pozostałych pątników.
W homilii skierowanej do pielgrzymów ks. prał.Andrzej Raszka, dziekan dekanatu czechowickiego, stawiał im za przykład zmarłego 800 lat temu św. Dominika, człowieka modlitwy, żyjącego w wielkiej bliskości z Bogiem, a jednocześnie wciąż płaczącego nad sobą i swoją słabością.
Błogosławieństwa na drogę udzielił dziekan ks. Andrzej Raszka.- Niech ten czas pielgrzymki będzie czasem wielkiej modlitwy, ale też czasem płaczu nad sobą, nad swoimi słabościami. Trzeba zdać sobie sprawę, że tyle przeżyliśmy lat i tyle było w nich grzechu, zaniedbań, słabości, a Bóg ciągle kocha i ciągle wzywa: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście, a Ja was pokrzepię". Aby tak się stało, musimy przyjść, oderwać się od świata, skupić się na własnym sercu i opłakiwać swoje grzechy i błędy - i wyciągnąć z tego wniosek, aby było inaczej, lepiej. Dlatego miejsce otwarte oczy, uszy i serce, bo Pan każdego dnia będzie do was mówił, będzie stawiał konkretne wymagania i zadania - wskazywał ks. prał. Raszka, zachęcając pątników, by wsłuchali się w słowa Mojżesza: "Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich sił swoich". - Kochając Boga całym sercem potrafimy kochać drugiego człowieka, służyć drugiemu i budować dobro wokół nas. Czas pielgrzymki niesie szansę, by zweryfikować swoją postawę, odpowiedzieć sobie na pytania, jak kocham Boga, jak wypełniam Jego przykazania - przypominał kaznodzieja.
Pielgrzymkę rozpoczęła Msza św. koncelebrowana przez księży dekanatu czechowickiego pod przewodnictwem dziekana ks. Andrzeja Raszki.Pielgrzymka organizowana jest przy parafii NMP Królowej Polski. - W drodze będziemy podejmować rozważania o Eucharystii, która jest źródłem pojednania, dlatego jako wyraz naszej wdzięczności dla tej parafii chcemy ofiarować w darze welon, który będzie służył przy każdym błogosławieństwie Eucharystycznym - mówił ks. Rajda, w imieniu pątników dziękując proboszczowi ks. Marianowi Frelichowi za przyjęcie pielgrzymki, a dziekanowi - za skierowane do pielgrzymów słowa i błogosławieństwo udzielone na drogę.
Pielgrzymów żegnał proboszcz ks. Marian Frelich.- Staraliśmy się przygotować wszystko zgodnie z wymaganiami, także sanitarnymi. My korzystamy z noclegów w szkołach i strażnicach, albo z indywidualnie uzgadnianych przez pielgrzymów noclegów u rodzin - mówi ks. Piotr Rajda. Sam pielgrzymował już wiele razy, w tym rowerowo z rodzinnej parafii w Andrychowie, ale jako przewodnik wyruszył z Czechowic-Dziedzic pierwszy raz. - W czasie pielgrzymkowych konferencji i rozważań koncentrujemy się wokół Eucharystii i pojednania. Podejmiemy temat przykazania miłości Boga i bliźniego. Opierając się na nim będziemy mówić o pojednaniu z Bogiem, z innymi ludźmi i z sobą samym. Postaramy się też przybliżyć kwestię Eucharystii jako źródła tego pojednania we wszystkich trzech wymiarach.
Siostry Małgorzaty z biura pielgrzymkowego...Już po raz kolejny wśród pielgrzymów zebrała się kilkunastoosobowa grupa młodych z Rudzicy - wraz z ks. Wojciechem Grzegorzkiem. - To już moja ostatnia pielgrzymka w tej grupie, ponieważ wkrótce kończę posługę w rudzickiej parafii. Idę podziękować Matce Bożej za ten czas - mówił ks. Wojciech.
Najmłodsza pątniczka 4-miesięczna Hania Pater z Kóz (w wózku), z bratem Franusiem i rodzicami.- Dla mnie to czas wielkiej modlitwy za dzieło, które właśnie dobiega końca w naszej szkole - mówi Anna Tomanek-Puda, dyrektor czechowickiej Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Św. Brata Alberta. - Przy naszej placówce udało się zbudować upragniona przez uczniów salę gimnastyczną. Ona powstała dzięki wielkiej życzliwości różnych osób, z którymi zetknęliśmy się podczas całej realizacji i za to chcę podziękować, prosząc o szczęśliwe zakończenie wszystkich prac. W tej intencji również pielgrzymuje z Cieszyna na Jasną Górę pani Maria Liwczak, wiceprezes prowadzącego naszą szkołę stowarzyszenia Dziedzictwo św. Jana Sarkandra.
W drogę wyruszyli sprzed kościoła NMP Królowej Polski.Z rodzicami i 4-letnim bratem Franusiem na pielgrzymkę wyruszyła w swoim wózku maleńka Hania. - Mamy konkretną intencję, a idziemy, bo nie wyobrażamy sobie żadnego roku bez modlitwy na Jasnej Górze. Franuś idzie z nami już trzeci raz. Pierwszy raz pielgrzymował, gdy miał 7 miesięcy, a Hania właśnie zaczyna. Pielgrzymka to nasze dziękczynienie za cały rok, za wszystkie łaski. Prosimy też o kolejne. To jest czas, którego bardzo potrzebujemy - mówili Karolina i Łukasz Paterowie z Kóz. Jak przyznają, statystyki pielgrzymkowe nie mają specjalne znaczenia i dawno przestali liczyć, który to już raz wędrują na Jasną Górę.
Na czele pielgrzymki jako pierwsze stanęły z krzyżem i czechowickimi flagami trzy siostry pielgrzymkowe: Magdalena Krzymińska, Maria Bakuła i Teresa Małek, pątniczki z czechowickiej parafii św. Barbary. - Idę, bo chcę. Już czwarty raz. Najbardziej cieszy mnie, kiedy na zakończenie wchodzimy na Jasną Górę - mówi 12-letni Kacper, który już przygotowywał się na swoją zmianę do niesienia flagi.
Wśród czechowickich pielgrzymów szła też s. Boguchwała, kanoniczka Ducha Świętego, która dotarła z Pacanowa. - Teraz jestem tam, ale wcześniej 7 lat pracowałam w niedalekim Międzybrodziu Bialskim, więc dobrze znam te strony. Ks. Piotr Rajda poprosił naszą matkę przełożoną o pomoc i tak trafiłam do Czechowic. Odczytałam to jako wolę Bożą, bo z powodu problemów z głosem miałam w tym roku nie iść na pielgrzymkę i nawet o to nie prosiłam. Teraz idę, ale nie mogę śpiewać, za to będę dzielić się z pielgrzymami swoim świadectwem i modlitwą. I bardzo się z tego cieszę, bo pielgrzymka jest dla mnie zawsze wielką radością. Moje powołanie zakonne zrodziło się na pielgrzymce do Częstochowy i wtedy poznałam nasze siostry. Dlatego pielgrzymka zawsze budzi moją radość i wielką wdzięczność za to, że Boża miłość mnie uwiodła, jak to teraz śpiewamy... - mówiła w drodze s. Boguchwała.