W Skoczowie można obejrzeć malowane na szkle obrazy sakralne Zbigniewa Micherdzińskiego.
Podczas wernisażu o niezwykłym artyście wielu talentów, zawsze otwartym, z głową pełną pomysłów, mówił kustosz Jakub Staroń.
– Pierwsze spojrzenie na tę wystawę wywołało na mojej twarzy uśmiech, bo z tych obrazów emanuje nie tylko piękno, delikatność, ale też dobro i energia – podkreślał z uznaniem ks. kan. Witold Grzomba.
– Długo nie wystawiałem swoich prac, żeby nie być konkurencją dla artystów, którymi się opiekowałem w Regionalnym Ośrodku Kultury. Teraz jestem na emeryturze, więc mogę sobie pozwolić. To malowanie jest dla mnie radością, czasem z elementem żartu, kiedy np. na obrazach Madonn Dzieciątko Jezus trzyma w ręce zabawkę – tłumaczył skromnie autor obrazów, szczerze zaskoczony pochwałami, które wypowiedzieli pierwsi goście wystawy. Za piękną pasję dziękowała m.in. artystka Beata Szermańska-Morgenstern, którą kiedyś do tworzenia zachęcił pan Zbigniew.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się