Do sześcioletniej Hani „przyczepiło się” brzydkie słowo. Nijak nie potrafiła sobie z tym kłopotem poradzić. W końcu w czasie spaceru mówi mamie: „Ja to oddam Panu Bogu”. Zamknęła oczy, mówiąc, że schodzi teraz na dno swojego serca. Po chwili otworzyła je i oznajmiła: „Już. Pan Bóg to załatwi”. – Oniemiałam – jakie to dla niej proste! – mówi mama.
Przed drzwiami „sali lekcyjnej” jeszcze trochę brykają i pokrzykują. Ale kiedy pani Beatka daje im znać, że zaraz rozpoczynają się zajęcia, powoli się wyciszają, robią znak krzyża. Wiedzą, że zaraz czeka je nowa przygoda i spotkanie z Kimś takim, kto jest ważniejszy od wszystkich ważnych osób – nawet tych, które pokazują w telewizji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.