Palmy przygotowywane przez uczniów Szkoły Podstawowej nr 33 w Bielsku-Białej, a wcześniej - Gimnazjum nr 1 - mają już ponad dwudziestoletnią tradycję. Przed laty, podczas warsztatów organizowanych w Milówce, nastolatki i ich nauczyciele uczyli się jak powinna wyglądać tradycyjna palma żywiecka. Teraz tradycję przejmuje kolejne pokolenie.
Od początku uczniowie przygotowywali palmy wspólnie, z myślą o kiermaszu świątecznym w parafii Chrystusa Króla na bielskich Leszczynach, a dochód z ich sprzedaży zawsze przeznaczali na akcję Pola Nadziei i potrzeby stacjonarnego Hospicjum im. św. Jana Pawła II w Bielsku-Białej.
W tym roku, podobnie jak i w ubiegłym, uczniowie nie mieli szans spotkać się razem i - także - razem przygotować palmy. Najmłodsi, drugoklasiści, zdążyli jedynie podczas lekcji stacjonarnych w szkole nauczyć się podstaw składania bibułkowych kwiatków.
Kuba, drugoklasista z SP 33, ze swoją palmą wielkanocną.Jak podkreślają nauczyciele zaangażowani w kiermasze, wielu najmłodszych uczniów, to już córki i synowie ich dawnych gimnazjalistów, którzy byli już niemal ekspertami w pracy nad palmami. Tym samym tradycja przekazywana jest już kolejnemu pokoleniu.
Kacper, drugoklasista z SP 33, ze swoją palmą wielkanocną.W tę Niedzielę Palmową kiermaszu szkolnego również nie można było przygotować ale… nauczyciele wpadli na inny pomysł. Drugoklasiści wykonali swoje palmy na szkolny konkurs, a te dzieci, które chciały, mogły je przekazać na wewnątrzszkolny kiermasz. Rodzice przywieźli dzieła swoich dzieci do szkoły, a nauczyciele pracujący w domach postanowili, że przyjadą do swojego miejsca pracy i kupią palmy - tym samym znów będzie można przekazać datki na potrzeby hospicjum.
Pedagodzy, którzy prowadzili zajęcia z drugoklasistami, wyjaśniali im jakim miejscem jest hospicjum, komu służy. Nie było dziecka, które nie chciałoby oddać swojej palmy na kiermasz, a potem… wielu zrobiło drugą - dla siebie.