Od niedawna na gości Sarkandrówki czeka niespodzianka: wykonana z wielką dokładnością replika skrzypca – machiny tortur świętego rodaka.
Jeszcze w lutym delegacja Muzeum św. Jana Sarkandra wyruszyła do Ołomuńca, gdzie znajduje oryginał skrzypca, na którym torturowany był męczennik. – Pojechała Halina Szotek, pomysłodawczyni wykonania repliki.
Pojechał Józef Borkała, który podjął się tej pracy bezinteresownie, zawiózł ich Czesław Staroń – wspomina Jakub Staroń, kustosz muzeum. Dzięki życzliwości kanclerza kurii ołomunieckiej wszystko udało się dokładnie obejrzeć. Na miejscu wykonane zostały szczegółowe pomiary i zdjęcia. Drewno sosnowe i świerkowe ofiarowali Barbara i Mieczysław Brannowie, a niezbędne wydatki związane z wykończeniem konstrukcji pokrył Jan Donocik. Całość powstała w warsztacie Józefa Borkały i jego syna Tomasza. Z powodu pandemii nie udało się urządzić uroczystego otwarcia, ale nowy nabytek już zagościł w głównej muzealnej sali i stanął tuż obok drewnianego krzyża, przeniesionego tu z Kaplicówki, z ołtarza, przy którym Mszę św. sprawował papież Jan Paweł II. – Myślę, że wymowny będzie dla wszystkich zwiedzających fakt, że skrzypiec został wykonany bardzo wiernie, co pomoże przybliżyć się do męki, jaką znosił Jan Sarkander podczas okrutnych tortur – podkreśla Jakub Staroń.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się