Tradycję rozpoczęli 13 lat temu i są jej wierni. Parafianie z Soblówki z ks. proboszczem Ryszardem Kubasiakiem, a także ich sąsiedzi z Ujsoł i innych miejscowości w ostatnią sobotę września modlili się na "Drodze Różańca Świętego Jana Pawła II", prowadzącej na Rycerzową.
Niełatwo znaleźć drugą miejscowość, w której większość mieszkańców każdego dnia odmawia Różaniec. W parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Soblówce, liczącej około 530 wiernych, modli się aż piętnaście żeńskich róż różańcowych i cztery męskie!
Prognozy pogody zapowiadające ulewny deszcz, nie przestraszyły tu ponad pięćdziesięciu osób - reprezentantów wszystkich pokoleń - które w sobotę 26 września najpierw uczestniczyły we Mszy św. sprawowanej o 9.00 przez ks. proboszcza Ryszarda Kubasiaka, a następnie po raz trzynasty, z różańcami w dłoniach ruszyły na szlak, którego pomysłodawcami byli: ks. proboszcz Stanisław Króżel - poprzednik ks. Kubasiaka i wójt Tadeusz Piętka. Uczestnicy modlitwy zawsze o nich pamiętają w drodze. Nie inaczej było w tym roku. Nieobecny w tym roku ks. Króżel zapewnił wszystkich o swojej pamięci i duchowej jedności.
Szlak wyznacza 20 głazów. Na każdym znajduje się tabliczka z nazwą kolejnej tajemnicy czterech części Różańca: radosnej, światła, bolesnej i chwalebnej. Pierwsza znajduje się przy kościele w Soblówce, a kolejne, na Szlaku Papieskim, który na odcinku do bacówki na Rycerzowej jest Drogą Różańca.
Uczestnicy 13. Drogi Różańcowej na Rycerzowej.Po odmówieniu dwóch pierwszych części - radosnej i światła, uczestnicy docierają do granicy ze Słowacją. Stoją tu dwa krzyże, poświęcone w 2018 roku - jeden po stronie polskiej, upamiętniający 100. rocznicę odzyskania przez nasz kraj niepodległości i drugi, po stronie słowackiej przypominający rok 1993, kiedy to po rozpadzie Czechosłowacji powstały dwa samodzielne kraje.
Przy krzyżach pielgrzymi z Soblówki zawsze zatrzymują się na kilkunastominutowy postój, a następnie ruszają rozważając kolejne dwie części Różańca. Drogę wieńczy stojący na Rycerzowej krzyż, przy którym co roku była sprawowana Msza św. i gdzie gospodynie z Soblówki zawsze raczyły uczestników modlitwy przygotowanymi przez siebie smakołykami. Sytuacja związana z koronawirusem zmieniła tegoroczne plany.
Jak mówią mieszkańcy Soblówki: - Choć nie było nas tylu ilu zazwyczaj, kilkuset, gdy idący z przodu, na górskich zakrętach nie widzieli tych, którzy szli na końcu, tradycji nie mogliśmy przerwać.
- Deszcz nie może być powodem, żeby wierzący człowiek rezygnował z pójścia Drogą Różańcową - witał przybyłych rankiem do kościoła w Soblówce ks. Ryszard Kubasiak, przypominając, że modlitwa na szlaku co roku poprzedza różańcowy październik. Duszpasterz zaznaczył, że tradycja modlitwy i ofiary służy dobru jej uczestników i pogłębianiu ich miłości do Matki Najświętszej.
W intencjach wszystkich, którzy w tym roku wyruszyli na szlak, ks. Kubasiak sprawował sobotnią Eucharystię. W kazaniu przypomniał, iż podczas objawień w wielu miejscach na świecie, Maryja mówiła o Różańcu i prosiła o modlitwę różańcową. Odpowiedzią na jej wezwania była postawa Jana Pawła II. - Każdemu dawał różaniec, jako lekarstwo na wszystkie choroby tego świata, tej cywilizacji - mówił ks. Kubasiak. - Trzeba nam wciąż na nowo odkrywać wartość tej modlitwy, żeby nie była rutynowym działaniem, ale potrzebą serca - z miłości do Matki Najświętszej.
Przypomniał także prośbę Matki Najświętszej, by poświęcić się Jej Niepokalanemu Sercu. - Ono jest najlepszym schronieniem na czasy, które nadchodzą - podkreślił duszpasterz.
Rodzina Rybarskich przygotowała 13. Drogę Różańcową w Soblówce.Tegoroczne rozważania różańcowe przygotowała Barbara Rybarska, organistka parafii. To także staraniem pani Barbary, jej męża Adama oraz trzech córek: Marleny, Kariny i Arlety, każdy z głazów został przyozdobiony kwiatami, które Rybarscy nieśli ze sobą.
Poszczególne rozważania czytali uczestnicy modlitwy, zatrzymując się przy kolejnych tajemnicach, zaś poszczególne dziesiątki wszyscy odmawiali w drodze.
- Mąż był na wszystkich Drogach Różańcowych w ciągu tych 13 lat. Ja nie byłam na pierwszej, bo… dwa tygodnie wcześniej urodziłam córkę - uśmiecha się Barbara Rybarska. - Na ten dzień naprawdę czekamy cały rok.
- Jesteśmy wierzącymi katolikami, wiemy jaka siła płynie z Różańca. Nie wyobrażamy siebie, żeby nie pójść, jeśli tylko można - dodaje Adam Rybarski. - Z pogodą już nieraz różnie bywało. Dziś mimo zapowiadanego deszczu, wytrzymało. Było jedynie błoto i mgła na ostatnim odcinku. A bywały lata, że szliśmy w deszczu czy w przymrozku. Ale już tak jest, że ta siła w środku nas wzywa, żeby iść do góry.
Córki (w tym roku nie mogła pójść jedynie Arleta) dodają, że Różaniec daje im wielką siłę i spełnienie we wszystkim, co robią na chwałę Panu Bogu.
- Na tej drodze można wyprosić wiele łask - podkreśla ich mama. - Wierzę, że tu wymodliliśmy zdrowie; dziękuję za to, że dzieci są uzdolnione i chcą rozwijać swoje talenty artystyczne. Ale wiem, że to wszystko dary od Pana Boga. Kto prosi, ten się nie zawiedzie.
Karina jest także autorką napisanego góralską gwarą wiersza, który odwołuje się do postaci Jana Pawła II, jego związków z Soblówką, Beskidami i...tradycji wędrowania Drogą Różańcową - wiersz znajdziecie na dole relacji.
Maria i Jan Kotrysowie z Ujsoł jeszcze nigdy nie opuścili wrześniowej Drogi Różańcowej z Soblówki. - Postanowiliśmy, że nawet jeśli z powodu pogody dzisiejsza droga zostanie odwołana, my i tak pójdziemy. Niosła nas bardzo ważna intencja - mamy ciężko chorą osobę w rodzinie. Wierzymy, że ta modlitwa została wysłuchana. Pan Bóg wie najlepiej co z nią robić… - mówią.
Z Soblówki ze wszystkim po raz kolejny szła także Teresa Omyła. - Zbieram wszystkie ważne sprawy z ostatnich dwunastu miesięcy i zostawiam je tu, na tej drodze. Co roku mnie tu ciągnie - żeby się wyciszyć, zostawić wszystkie smutki i odzyskać na nowo szczęście. Tu wszyscy sobie pomagają, są wobec siebie życzliwi, dzielą się tym, co mają. Serdecznie zapraszamy do nas za rok każdego!
Przy każdym głazie Drogi Różańcowej znalały się nowe kwiaty.Wiersz Kariny Rybarskiej z Soblówki: „Nas górolski Pastyrz”
Kwiycie Świata coś w nasej polskij ziymi rosnoł/ Kasik tam w Watykanie piyknie ześ zakwitnoł
A naso łojcyzna zowdy Twym domem była /Syśka się radowali kie usłyszeli ze papiyżem zostoł Wojtyła
Nojświyntso Paniynka jaz tam Cie zaprowadziła /Lec Una zowdy przy Tobie była
I pastyrzem syśkich ludzi ześ zostoł /Nale cłowiykiem i Polokiem na zawseś pozostoł
Zanim jesce papiyżem zostołeś /Do nos do Soblówki jako kardynał przyjechołeś
A ześ góry kochoł to na Rycerzowom wyrusyłeś /Do dzisioj chodzemy z pielgrzymom tam ka Ty chodziłeś
Potym zacołeś prowadzić Bozom łowcarnie /Coby zodne łowiycki nie zginyły marnie
Cały świat był w twoij Świyntej łopiyce /Zebyśmy się nie stracili kany po tym świecie
Teroz jużeś Świynty jes Papieżu Poloku /Chodzis jak po górach po biołym łobłoku
Łoglondos nos ludzi z niebiańskik holi /Wstawioj się do Boga za wsyśkich góroli.