Nie skończyli, bo... jak mówił w sobotę 29 sierpnia w kaplicy Cudownego Obrazu ks. Tomasz Wala, główny przewodnik 409. Pieszej Pielgrzymki Żywieckiej, jeżeli pielgrzymka ma być czasem kiedy staję bliżej Boga, to taka pielgrzymka nie może się kończyć.
Kiedy w niedzielę 23 sierpnia wychodzili z żywieckiej konkatedry Narodzenia NMP żegnał ich deszcz. I deszczowo (nawet bardzo) było w sobotę 29 sierpnia, kiedy pokonywali ostatnie kilometry do Matki Bożej na Jasnej Górze. Około 80 uczestników 409. Pieszej Pielgrzymki Żywieckiej, dotarło wczoraj do celu przed południem, wcześniej niż zapowiadali - właśnie ze względu na pogodę. W tym roku towarzyszyło im hasło: "Najważniejsze zdrowie... ale wieczne!" i rozważania na temat sakramentu namaszczenia chorych.
U celu witali ich najbliżsi, którzy do Częstochowy przyjechali indywidualnie, a także księża żywieckich parafii z dziekanem ks. prałatem Stanisławem Koziełem oraz burmistrz Antoni Szlagor.
O 13.00 pątnicy spotkali się na Mszy św., której przewodniczył bp Roman Pindel. Kazanie zaś wygłosił ks. Tomasz Wala - główny przewodnik pielgrzymki i jeden z trzech księży pątników. Pozostali to ks. Grzegorz Gruszecki - proboszcz parafii konkatedralnej w Żywcu i ks. Przemysław Gorzołka - wikary z Zabłocia. W grupie szedł także kleryk Mikołaj Krzyżowski z Sopotni Wielkiej i dwie siostry służebniczki dębickie: pochodząca z Żywca s. Barbara Żydek i s. Anna Godek z Ropczyc. Obie siostry pracują na placówkach w diecezji sandomierskiej, a do grupy żywieckiej dołączyły w Kluczach.
O 15.00 pielgrzymi spotkali się na Wałach Jasnogórskich gdzie uczestniczyli w Drodze Krzyżowej. Do Żywca wrócili przed 20.00 i - już tradycyjnie przemaszerowali przez miasto do konkatedry śpiewając, klaszcząc i wiwatując.
Wejście pielgrzymów żywieckich na Jasną Górę 2020.Jak mówił w kazaniu na Jasnej Górze ks. Tomasz Wala, istnieje pokusa żeby powiedzieć: "skończyliśmy pielgrzymkę". - Ale to tak nie jest. Bo jeżeli pielgrzymka ma być czasem kiedy staję bliżej Boga, to taka pielgrzymka nie może się kończyć. Nie można powiedzieć, że przyszedłem tutaj i skończyłem pielgrzymkę. Nie. Przyszedłem tutaj, by stanąć bliżej Pana Boga, by lepiej Go poznać, bardziej pokochać, nauczyć się iść za Nim. Jeśli tak spojrzymy na pielgrzymkę, to dzień jutrzejszy, kolejny tydzień, miesiąc i rok, to będzie czas pielgrzymki - pielgrzymki, w której będę stawał bliżej Boga, w której będę chciał stawać bliżej Boga. I jeśli tak spojrzymy na nasze życie, to nagle może się okazać, że ono jest jedną wielką pielgrzymką.
Msza św. w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze.Jak podkreślił przewodnik pielgrzymów, celem tej pielgrzymki nie jest życie na tej ziemi, ale to życie, kiedy stanę twarzą w twarz z Tym, którego tutaj, na ziemi chciałem poznawać, kochać i naśladować. - Tu poznajemy Go po części, na tyle, na ile jesteśmy w stanie się z łaską Bożą spotkać. Natomiast tam po tamtej stronie, twarzą w twarz, by prawdziwie rzeczywiście się spotkać z Tym, który mnie bardzo kocha i czeka na mnie.
Przed błogosławieństwem, nawiązując do słów ks. Wali, bp Roman Pindel dodał, iż przypomniały mu one jedną z konferencji sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego: "Człowiek wiary konsekwentnej". Ks. Franciszek zaproponował wówczas, by podczas parafialnych rekolekcji spowiedź je rozpoczynała, a nie była jednym z ostatnich ich wydarzeń.
- Stanem normalnym dla chrześcijanina jest być w łasce uświęcającej. Myślę, ze to jest podobne myślenie do tego, które nam przedstawił ksiądz Tomasz. Trzymajmy się łaski Bożej, bliskości Chrystusa, jego śladów, które nam zostawił i Matki Bożej, która na towarzyszy i nas ochrania płaszczem opieki.