Skromny grób tuż przy murze starobielskiej świątyni kryje szczątki zmarłego 40 lat temu duszpasterza. Jego posługa była naznaczona wiernością ludziom, do których posłał go Pan.
W kościele św. Stanisława BM w Starym Bielsku podczas niedzielnej Eucharystii 29 czerwca, koncelebrowanej pod przewodnictwem proboszcza ks. kan. Zygmunta Siemianowskiego, parafianie dziękowali Bogu za lata posługi ks. Bronisława Jakubowskiego, byłego proboszcza tej wspólnoty.
– Gromadzimy się dokładnie w 100. rocznicę jego święceń kapłańskich, a 4 lipca wspominać będziemy 40. rocznicę jego śmierci – przypominał ks. kan. Siemianowski.
Ks. Jakubowskiego z naszym regionem łączyły szczególne więzi. Święcenia kapłańskie otrzymał bowiem z rąk syna tej ziemi, pochodzącego z Wilamowic świętego arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, wówczas metropolity lwowskiego. Jako młody kapłan posługiwał najpierw w Przemyślanach, a potem przez 25 lat pracował jako proboszcz w Rykowie niedaleko Złoczowa. Był ze swoimi parafianami w trudnych latach wojny, a potem, wraz z przymusowo wysiedlonymi w 1945 r. 160 polskimi rodzinami, wyjechał z Rykowa i z nimi przybył do Bielska.
Osiedlili się w Starym Bielsku. Nie było tu wówczas parafii, a zabytkowa świątynia była kościołem filialnym. Ks. Jakubowski, który wśród wysiedlonych miał także swoje rodzeństwo: dwóch braci i dwie siostry, zamieszkał z rodziną brata i troszczył się o życie duchowe parafian, duszpasterzując w starobielskim kościele. Od 1953 r. reaktywowana była tutejsza parafia, w której został proboszczem i pracował aż do przejścia na emeryturę w 1972 r.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się