Jeden z czerwcowych dni co roku był czasem wielkiego, wspólnotowego dziękczynienia bielsko-żywieckich małżonków z Domowego Kościoła za kolejny rok pracy formacyjnej w jednej z parafii diecezji. W tym roku czas pandemii i związane z nim zasady życia społecznego skłoniły odpowiedzialnych za rodzinną gałąź Ruchu Światło-Życie do zmiany planów.
Duszpasterz tłumaczył także, że świat jest dla nas księgą Bożego objawienia - patrząc na świat, widzimy w nim Boga, który przez ten świat przemawia do nas.
Uczestnicy spotkań usłyszeli także o różnicy między odpowiedzialną troską o świat, a ideologią ekologizmu. Jednym ze skrajnych przejawów tej drugiej jest teza, że świat jest zagrożony ze względu na działalność człowieka, więc to jego trzeba wyeliminować. Mówił o przykładach ludzi, którzy nie decydują się na dzieci ze względu na niszczenie świata naturalnego. Przywołał także przykłady, kiedy za zniszczenie jaj rzadkich zwierząt grozi wysoka kara finansowa (nie ujmując nic konieczności ochrony takich gatunków), a aborcja życia poczętego jest refundowana przez rządy.
Małżonkowie na bielskim os. Karpackim.- Człowiek tworzy świat nie do życia dla ludzi. Nie dajmy się takiej "ekologii". Zaprośmy Pana Boga do troski o świat, ale przestrzegajmy zasad Bożych, nie - wielkich koncernów - podkreślił ks. Moskal.
W drugiej części konferencji, dziękując małżonkom za ich obecność i świadectwo wiary, ks. Moskal zachęcił do wdzięczności wobec Pana Boga. - Przestrzeń wdzięczności to pierwszy krok w życiu religijnym - mówił. - Wdzięczność jest świadectwem prawdziwej wiary. Jeśli ja nie widzę działania Boga żywego w życiu, to nie będę Mu dziękował. Wdzięczność jest termometrem świadomości Boga w moim życiu - zaznaczył duszpasterz. A w kluczu wdzięczności zaprosił także do analizy sytuacji pandemii, w której funkcjonujemy od trzech miesięcy i dostrzeżenia w niej czasu błogosławionego, czasu nawrócenia, czasu walki o większą miłość wzajemną.
Kiedy cały świat - ze względu na wirusa - potrafił się zmienić, czując lęk przed chorobą i śmiercią, chrześcijaninowi ten czas pokazuje, że dla nas na śmierci świat się nie kończy. Jezus otworzył nam bramę do życia wiecznego.
Ksiądz Moskal zachęcił także do rozważań na temat lęku: - To niesamowite błogosławieństwo, że człowiek może dzięki tej sytuacji stanąć w prawdzie swojego serca. My z tej prawdy będziemy się leczyć dłużej niż z samego koronawirusa - do czego jestem zdolny w obliczu lęku, jak się z nim zmierzyć. W tym czasie zostaliśmy pozbawieni możliwości ucieczki od siebie. W tym "sam z sobą", Chrystus może się wreszcie ze mną spotkać w mojej prawdzie - w tym jaki/jaka jestem. I On chce dać odpowiedź: kocham cię takim, jaki jesteś, z tym twoim lękiem. Za ciebie takiego oddałem życie na krzyżu. To się nazywa nawrócenie - spotkać się w prawdzie o sobie z miłością Chrystusa; w tej prawdzie, od której uciekamy przez tyle czynności i aktywności.
Na os. Karpackim małżonkowie dziękowali za duszpasterską opiekę ks. Grzegorzowi Palowi, który objął obowiązki proboszcza w Simoradzu. Urszula Rogólska /Foto GośćJak mówił ks. Moskal, to lęk pokazuje potęgę ludzkiej niewiary w miłość. A kiedy człowiek doświadczy tej uzdrawiającej miłości, zaczyna się rodzić miłość wzajemna. - Doświadczenie Jego miłości zabiera lęk, a daje pokój, siłę, mądrość - zauważył moderator, dodając, że taka miłość przekłada się także na relacje w małżeństwie, w rodzinie - bo tam ludzie powinni się znać najlepiej. W słabości najlepiej doświadcza się prawdziwej miłości. I to od miłości wzajemnej - niezależnie od tego, w jakich czasach przyjdzie nam żyć - będzie zależeć przyszłość Kościoła.