- Św. Janie Sarkandrze, wypraszaj nam prawość i pewność naszego sumienia - modlił się bp Roman Pindel podczas Eucharystii sprawowanej w intencji diecezji bielsko-żywieckiej 24 maja w Skoczowie, w ramach odpustu ku czci św. Jana Sarkandra i dziękczynienia za dar obecności św. Jana Pawła II w tym mieście tuż po kanonizacji męczennika ze Skoczowa. O tym historycznym wydarzeniu przypominał portret św. Jana Pawła II w prezbiterium świątyni.
Wśród dopuszczonych limitem kilkudziesięciu uczestników Mszy św. byli przedstawiciele skoczowskich władz samorządowych z burmistrzem Mirosławem Sitką. Wszystkich powitał proboszcz skoczowskiej parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła ks. kan. Witold Grzomba.
- Tak wygląda nasza tegoroczna pielgrzymka na Kaplicówkę: jesteśmy szczęśliwymi wybrańcami, którzy mogą być w tej świątyni, ale, jak ufamy, w tej pielgrzymce jest nas bardzo wielu tych, którzy przez łącza internetowe chcieli dołączyć do tej modlitwy - zaznaczał na wstępie bp Roman Pindel, przypominając, że co roku pielgrzymi przybywają na wzgórze Kaplicówka, aby oddawać cześć Bogu Jedynemu, który obdarował Kościół świętym Janem Sarkandrem, urodzonym w tym mieście.
- Pielgrzymujemy z całej diecezji na to miejsce nad miastem, aby dziękować Bogu za świadectwo wiary i wierności sumieniu tego męczennika, którego okrągłą rocznicę śmierci obchodzimy w tym roku, bowiem dokładnie 400 lat temu w niedalekim Ołomuńcu dawał on stałe, wierne świadectwo swojej wiary i oddawał swoje życie za wierność sumieniu i Kościołowi katolickiemu. Planowaliśmy obchody tej rocznicy na cały rok 2020, który został też uznany przez Sejmik Śląski jako Rok Sarkandra. Tym samym uznał życie i misję naszego męczennika jako ważne także w przestrzeni społecznej, dla całego województwa śląskiego, a nie tylko ziemi cieszyńskiej czy diecezji bielsko-żywieckiej. Epidemia, która wybuchła w Polsce zanim jeszcze mogliśmy realizować nasze zamierzenia sprawiła, że obchody 400-lecia śmierci św. Jana Sarkandra odbywają się w sposób, na jaki pozwalają warunki. W ten sposób gromadzimy się w farnym kościele Skoczowa, niedaleko Rynku i domu św. Jana Sarkandra - tłumaczył bp Pindel okoliczności tego jubileuszowego odpustu.
- Dzisiejsza Eucharystia ma wyrazić naszą wdzięczność także za obecność Jana Pawła II na Kaplicówce 25 lat temu, 22 maja 1995 roku. Sprawowana wtedy przez niego Msza św., nazajutrz po kanonizacji św. Jana Sarkandra w Ołomuńcu pozostanie na zawsze w pamięci naszej diecezji, zwłaszcza że był to dla wiernych młodej, liczącej wtedy 3 lata diecezji, dar apostolskiego i charyzmatycznego wręcz spotkania z następcą św. Piotra. Usłyszeliśmy wtedy programowe i zarazem ponadczasowe słowo papieża na temat sumienia. Było wypowiedziane w określonych warunkach politycznych i społecznych, w początkach nowego kształtu społeczno-politycznego naszej ojczyzny, ale przecież dziś także słowo papieża powinno nas pouczać, zwłaszcza wtedy, gdy dostrzegamy głębokie podziały w społeczeństwie, zawziętość i agresję, a w razie braku jakichkolwiek "haków" nawet tworzenie fałszywych wiadomości dla dyskredytowania przeciwnika.
Bp Roman Pindel przywołał pamiętne słowa św. Jana Pawła II o sumieniu.W takim kontekście przywołajmy słowa papieża z 22 maja 1995 roku ze wzgórza Kaplicówka:
Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia! Być człowiekiem sumienia, to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło, w myśl słów św. Pawła: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!" (Rz 12,21).
Nie możemy zapomnieć tych słów, które w pierwszym rzędzie nam: wiernym diecezji bielsko-żywieckiej, zostały powierzone. Wypowiedziane wprawdzie w określonych warunkach historycznych, w pierwszych latach organizowania pierwszych instytucji naszej diecezji, są przecież aktualne i dziś. Z wdzięcznością wspominamy podjęte wówczas tematy, takie jak sumienie i nasze posłuszeństwo wobec jego głosu oraz konieczność podejmowania decyzji w sprawach osobistych i społecznych według dobrze ukształtowanego sumienia - podkreślał bp Pindel, zaznaczając, że sumienie jest miejscem podejmowania ostatecznej i odpowiedzialnej decyzji każdego człowieka. Ono też, w sytuacjach, gdy człowiek widzi skutki swego postępowania, których wcześniej nie przewidywał, pomaga mu dojść do tego, że źle zrobił.
Modlitwa do św. Jana Sarkandra przed jego ołtarzem i relikwiami.Kaznodzieja przywołał sytuację związaną z życiem i męczeńską śmiercią bł. o. Michała Tomaszka, pochodzącego z naszej diecezji, z Łękawicy, zamordowanego wraz z drugim franciszkaninem, o. Zbigniewem Strzałkowskim, przez partyzantów z maoistowsko-marksistowskiej organizacji Świetlisty Szlak w Pariacoto w Peru. Po ich śmierci tamtejszy bp Luis Bambaren poszedł do więzienia, w którym osadzeni byli najważniejsi członkowie Świetlistego Szlaku i wręczał każdemu więźniowi Biblię z zakładką na stronie z opisem, gdzie Kain zabija swojego brata Abla. Każdemu też mówił: "Jeżeli zabijasz kogoś, to masz na rękach krew swojego brata". Przywódca organizacji Guzman przeprosił wówczas za śmierć zakonników. - Stwierdził, że popełnił błąd. Biskup zapytał wówczas: "Dlaczego kazałeś ich zabić? Czy może dlatego, że byli wrogami politycznymi?". Odpowiedź była jednoznaczna: "Zginęli z powodu wiary, którą głosili, według której żyli i do której zachęcali. Nienawidziłem tej wiary, bo była główną przeszkodą w rozprzestrzenianiu rewolucji. Głoszona przez zakonników wiara powstrzymywała mieszkańców górskich wiosek, by przyjąć marksistowską ideę walki klas i chwycić za broń". Tekst biblijny, objaśniony przez biskupa, sprawił, że niewierzący, nieuznający Boga i słowa Bożego, walczący z religią zwolennik marksizmu zmienił osąd swojego sumienia w sprawie zabicia zakonników. Uznał swoje postępowanie za złe - wskazywał kaznodzieja, zaznaczając, że nasze dobre sumienie utwierdza zarówno czytanie słowa Bożego, sakrament pokuty, jak i przyjaźń ze świętymi, ludźmi żywej wiary.
Ks. kan. Witold Grzomba przypominał o wierności św. Jana Sarkandra tajemnicy spowiedzi.Proboszcz ks. kan. Witold Grzomba w imieniu parafii dziękował za wspólną modlitwę, przekazując pamiątkę w postaci kopii alegorycznego obrazu przedstawiającego męczennika. To obraz z kaplicy w domu urodzenia świętego skoczowianina, z fragmentem jego zapisków na temat tajemnicy spowiedzi. - Ten sakrament był niezwykle ważny dla św. Jana Sarkandra - przypominał ks. kan. Grzomba. Darem był także srebrny medalik - kopia medalika z 1860 r., wybitego w Ołomuńcu z okazji beatyfikacji Jana Sarkandra oraz reprinty wydawnictw, które ukazały się przed wiekiem, na 300-lecie śmierci męczennika.
Po Eucharystii bp Pindel przewodniczył też Litanii do św. Jana Sarkandra, odmówionej przed ołtarzem, w którym pod obrazem męczennika i jego figurą umieszczone są także relikwie.