Przez kilkadziesiąt lat jako przewodnik prowadził innych pod górskich szlakach. Od 25 lat w zbudowanej na Groniu Jana Pawła II kaplicy witał tłumy turystów, którzy wędrując Szlakiem Białych Serc, stawali się pielgrzymami. Pokazywał, jak żyć miłością do gór, Boga i ludzi. Spośród tych ostatnich szczególnym uczuciem - obok ukochanej żony Danuty, córki Marii i syna Stefana oraz wnuków i prawnuków - darzył św. Jana Pawła II. I za nim poprowadził z modlitwą na ustach rzesze wędrowców...
- Dziękujemy za łzy szczęścia, które widzieliśmy na Groniu, w kaplicy, gdy śpiewaliśmy "Barkę". Ty wiedziałeś, że to jest wielkie szczęście, być blisko nieba. Dlatego dziękujemy ci dzisiaj, panie Stefanie, za pot na plecach, który wylewałeś, wnosząc worki z cementem, gwoździe i inne materiały budowlane, by kościół budować. Dziękuję też za świadectwo pobożności, miłości do Boga, do człowieka i do gór, a także tego miejsca, które stworzyłeś, abyśmy wszyscy byli bliżej nieba. Jako przewodnicy obiecujemy, że masz miejsce w naszych sercach i nie zapomnimy o tobie w modlitwie - zapewniał ks. dr Piotr Wenzel, przewodnik turystyczny i kapelan przewodników archidiecezji katowickiej.
- Dziękuję za obecność, która jest wyrazem tak serdecznej znajomości osoby śp. pana Stefana i zarazem potwierdzeniem wdzięczności tym osobom, które swoim życiem służą Bogu i ojczyźnie - zwracał się do bp. Pindla ks. prał. Stanisław Czernik, proboszcz parafii św. Macieja, dziękując też wszystkim, którzy ofiarowali swoją modlitwę w intencji śp. Stefana. Wspominał początki jego zabiegów o budowę kaplicy, wytrwałe kwestowanie w parafiach, poszukiwanie sprzymierzeńców trudnej pracy, a potem troskę o to, by jak najczęściej ludzie modlili się na tym górskim szczycie i wspominali, że chodził po tutejszych szlakach także Karol Wojtyła.
Stefan Jakubowski z żoną Danutą podczas spotkania z papieżem Janem Pawłem II.- Ta kaplica i wszystko, co się z nią wiąże, to wspaniałe dzieło i jego dar dla naszej parafii i całej diecezji. Od 1995 r. i poświęcenia kaplicy jeszcze mocniej zaczęły tam bić serca dla papieża Jana Pawła II. Szło za tym szerzenie wartości chrześcijańskich. Było to możliwe dzięki wielkiemu zaangażowaniu śp. Stefana Jakubowskiego - podkreślał ks. prał. Stanisław Czernik, przytaczając fragmenty listów Jana Pawła II, który dziękował za wszystkie dzieła tworzone z myślą o nim i za spotkania na Watykanie.
W jednym z nich papież napisał: "Drogi Panie Stefanie, PTTK jest za krótkie, żeby za to wszystko wyrazić Panu wdzięczność. Te członkostwa honorowe, te medale, dyplomy, te nawet najbardziej udane odznaki - wszystko to marność. To mogą porządnie wynagrodzić wyłącznie »na górze«. I może Pan być pewny, że nagroda już dla Pana tam czeka!". W innym liście papież Jan Paweł II dodawał: "Panie Stefanie, przy Pana dziele moja praca to doprawdy odrobina...".
- Niech ta kaplica dla nas będzie żywym świadectwem umiłowania wielkiego i bliskiego naszym sercom św. Jana Pawła II i pozostanie trwałym świadectwem, które przekazuje nam śp. Stefan Jakubowski - apelował ks. prał. Czernik.
W imieniu rodziny ze słowami podziękowań pod adresem wszystkim, którzy wspierali śp. Stefana w pracy na Groniu, a potem w chorobie, zwróciła się jego córka. - Bardzo dziękuję dziś wszystkim, przyjaciołom ze szkoły, rodzinie, przyjaciołom z Gronia, ze schroniska, którzy wspomagali moich rodziców w codziennym życiu. Dziękuję wszystkim młodym ludziom, którzy przychodzili na Groń i tym, którzy dzisiaj tutaj są, a przede wszystkim kapłanom, którzy tu przyjechali i przyjeżdżali na Groń - mówiła Maria Jakubowska-Szczotka, słowa wdzięczności za opiekę kierując też pod adresem lekarzy i wszystkich pracowników wadowickiego szpitala, dzięki którym śp. Stefan Jakubowski mógł godnie odejść, a także pielęgniarkom i opiekunkom, które troszczyły się w czasie choroby w domu.
W ostatniej drodze towarzyszył śp. Stefanowi Jakubowskiemu krzyż z Gronia Jana Pawła IINa cmentarz odprowadził trumnę ze szczątkami śp. Stefana kondukt, na czele którego niesiony był krzyż z Gronia Jana Pawła II - ten sam, który tak często przytulał do piersi pan Stefan, kiedy niósł go na czele mszalnej procesji do kaplicy. To charakterystyczny krucyfiks, na którym ukrzyżowany Chrystus jedną ręką wskazuje na Szlak Białych Serc, którym z Rzyk Jagódek na Groń wędrowały zawsze największe tłumy. Za tym krzyżem pielgrzymował przez wiele lat i wierzymy, że doszedł z nim aż przed Boży tron...