Dziesięciolecie działalności Fundacji Auschwitz-Birkenau było okazją do podsumowania dokonań, w którym wzięli udział m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Mateusz Morawiecki. Uczcili pamięć ofiar przy Ścianie Straceń, wzięli udział w uroczystości zorganizowanej w ocalałym w Auschwitz II-Birkenau budynku dawnej sauny, a także złożyli znicze przy Międzynarodowym Pomniku Ofiar.
W obchodach wzięła udział grupa byłych więźniów obozu, a także darczyńców, którzy wsparli działalność Fundacji oraz duchowni różnych wyznań i przedstawiciele społeczności Romów.
O swoich tragicznych, traumatycznych przeżyciach mówił były więzień, pisarz Bogdan Bartnikowski, który trafił do Auschwitz jako dziecko, po Powstaniu Warszawskim. - W tej sali - mówił do zgromadzonych w sali sauny - to dla nas był jakby przedsionek piekła - mówił były więzień, opisując wstrząsające wspomnienia pierwszych chwil w obozie. - Kiedy w łaźni kazano się nam rozebrać, było to dla mnie niesamowity szok. Ja, już 12-letni chłopak, muszę się rozebrać wobec tłumu kobiet. Obok mnie była moja matka. Nie wiedziałem, co zrobić z oczami, żeby nie widzieć tych nagich kobiet wokół mnie. Pomieszczenie wypełnione było potem dawno niemytych ciał, ścisk, bo było nas przecież bardzo dużo, nigdzie nie można było się odsunąć, a nie chciałem, żeby ktokolwiek mnie dotykał.(...) Nie było mydła, ciepłej wody, możliwości wytarcia się. Przepędzono nas do innej sali, gdzie nago siedzieliśmy całą noc. (...) To było moje pierwsze wrażenie, związane z tym budynkiem, z tą sauną...
”Ta ziemia, te mury, przesiąknięte są strachem, krzykiem, łzami i krwią masowo zabijanych ludzi. Miejsce to już na zawsze będzie przestrogą dla wszystkich pokoleń przed tym, do jakich zbrodni zdolny jest człowiek opętany nienawiścią i pogardą dla innych narodowości. My, Polacy, i nasza Rzeczpospolita, wypełniamy powinność strzeżenia pamięci i prawdy o tym, co tu się wydarzyło" - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników 10-lecia Fundacji Auschwitz-Birkenau, dziękując za zaangażowanie na rzecz zachowania tego miejsca dla kolejnych pokoleń.
Jak podkreślał w swoim wystąpieniu premier Morawiecki, pamięć o tragedii, jaka spotkała w tym miejscu tylu niewinnych ludzi, jest z naszej strony formą troski o nich. Coraz mniej jest też żyjących świadków tamtych wydarzeń, a jedynymi świadkami pozostają druty, baraki, dlatego tak konieczna jest troska o zachowanie ich w takim stanie, by przypominały wiernie o cierpieniu, jakiego doświadczali tu więźniowie.
- Tym bardziej jesteśmy zobowiązani do tego, żeby tę pamięć pielęgnować. Bo jeżeli pamięć odchodzi, to tak jakbyśmy drugi raz skrzywdzili ludzi, którzy przeszli tutaj przez piekło, przeszli przez niewyobrażalne cierpienia - dodawał premier Morawiecki, a przypominając słowa polskiej pisarki Zofii Kossak-Szatkowskiej mówił o tym, jak ważne jest, by nie pozostawać biernym wobec przekłamań historii. - Dzisiaj wszyscy musimy o prawdę tamtych czasów dbać z największą starannością. Dlatego też staramy się od władz Austrii odkupić tereny po dawnym obozie Mauthausen-Gusen, gdzie zginął co drugi więzień, w tym część polskiej inteligencji, kilkadziesiąt tysięcy osób. Nie możemy dopuścić do tego, żeby tereny po dawnych obozach zagłady zamieniały się w miejsca niegodne upamiętnienia. (...) Państwo polskie zobowiązuje się do dbania o pamięć o tamtych, o zbrodniach nazistowskich Niemiec - mówił premier Morawiecki.
Z kolei kanclerz Merkel, głęboko poruszona tym, co zobaczyła na terenie byłego obozu, wskazywała na niepojęte dla ludzkiego rozumu zbrodnie, do których doszło w Auschwitz. Zaznaczała, że wobec tych zbrodni nie wolno ograniczać się do zachowania milczenia, choć ono najlepiej oddaje ludzką bezradność i brak słów, by opisać to cierpienie, jakiego doznawali więźniowie. Przyznawała, że nie jest jej łatwo jako kanclerz Niemiec stanąć w tym miejscu i mówić.
- Oświęcim znajduje się w Polsce, ale w październiku 1939 roku jako część niemieckiej Rzeszy został zaanektowany. Wtedy był to niemiecki obóz śmierci, zarządzany przez Niemców. Ważne jest dla mnie, aby to podkreślić, aby jasno wskazać sprawców. Jesteśmy to winni ofiarom i nam samym - mówiła Angela Merkel. - Odczuwam głęboki wstyd, biorąc pod uwagę barbarzyńskie zbrodnie, które zostały tu popełnione przez Niemców. Były to zbrodnie i przestępstwa, które wykraczały poza wszelkie granice tego, co można było sobie wyobrazić...
W swoim wystąpieniu kanclerz Niemiec podziękowała byłym więźniom za świadectwo, i za to, że chcą się dzielić wspomnieniami, do których tak trudno jest wracać. - Jestem niezmiernie wdzięczna, że możemy państwa słuchać i od państwa się uczyć - zaznaczała. Odnosząc się do działalności Fundacji Auschwitz-Birkenau tłumaczyła ogromną rolę, jaką dla ocalenia pamięci i zachowania prawdy odgrywa obecność w byłym obozie zagłady. - To miejsce jest świadectwem i to miejsce należy utrzymać - mówiła Angela Merkel, deklarując, że państwo niemieckie do kwoty przeznaczanych na konserwację Auschwitz do tej pory 60 mln euro dołączy kolejnych 60 mln euro, zwiększając swoją składkę do 120 mln euro.
Jak mówił dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński, na działania związane z zachowaniem byłego obozu w pierwotnym stanie swoje fundusze przekazuje obecnie wiele państw. - Chciałbym wszystkim bardzo, bardzo podziękować. Jest to pierwsze miejsce na świecie tak zadbane, dzięki trosce w tej chwili już 38 państw. To miejsce ma ogromną wymowę i ona nie zmniejsza się - mówił dyr. Cywiński. Wśród podstaw powodzenia inicjatywy Fundacji Auschwitz-Birkenau i stworzenia wspólnego funduszu pamięci wskazał zgodę co do tego, że bezpieczeństwo jest ważniejsze od zysku. Ważna była też całkowita transparentność prowadzonej działalności, która zaowocowała zaufaniem.
Goście uroczystości przechodząc przez były obóz Auschwitz II-Birkenau oddali pomordowanym hołd przy pomniku i zapoznali się z efektami prowadzonych prac konserwacyjnych.