Ich patron oddał połowę płaszcza półnagiemu żebrakowi. Choć żył setki lat temu, jest dla nich wzorem. Oni także nie odwracają oczu od tych, których codzienność jest niełatwa.
Do każdej z ok. 2 tys. rodzin już trafiła najnowsza parafialna publikacja – książka ks. Juliusza Olejaka „Dzieje parafii Pisarzowice od zarania do 1945 roku”, wydana tuż przed świętem patrona parafii – św. Marcina.
Dostarczyli ją lektorzy parafii. Książka może być lekcją historii dla wszystkich, a szczególnie nowych mieszkańców parafii, których liczba rośnie – dziś mieszka ich tu ok. 5,5 tysiąca.
Epilog książki przywołuje 1965 r., kiedy to doszczętnie spłonęła drewniana XVII-wieczna świątynia. Dla czytelników szczególnie cenne mogą być zdjęcia wnętrza kościoła, które autor zdążył zrobić przed pożarem, i fotografie duszpasterzy czy uczniów szkoły z międzywojennych roczników.
Od 1973 r. Pisarzowice mają murowany kościół z odnowionym w 2014 r. prezbiterium i niedawno wyremontowaną wieżą i fasadą.
– Głównym patronem parafii jest św. Marcin, a następnie Maryja w tytułach Matki Kościoła i Matki Bożej Szkaplerznej. To patronowie wskazują nam, jaką drogą mamy iść – mówi ks. Gacek. – Jest ona jasna: to droga miłości i miłosierdzia. Cieszę się, że wielu parafian angażuje się w pomoc innym. Co więcej – nowi parafianie podsuwają nowe pomysły, rodzą się nowe inicjatywy. Dzięki zaangażowaniu Teresy Jasińskiej dni chorego, które przygotowujemy cztery razy w roku, stały się spotkaniami przy stole, gdzie mamy okazję lepiej siebie poznać. Już niedługo ruszamy z nową inicjatywą charytatywną. Do końca listopada czekamy na zgłoszenia osób, które chciałyby korzystać z obiadów w formie cateringu. Niektórych nie stać na pożywny obiad, a nieraz osobie samotnej, chorej, mężczyznom trudno przygotować ciepły posiłek. Nie pytamy o powód. Chcemy pomóc każdemu.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się