Centralnym punktem pielgrzymki diecezji bielsko-żywieckiej do miejsca śmierci męczenników koszyckich, w tym także pochodzącego z Cieszyna Melchiora Grodzieckiego, była Eucharystia sprawowana pod przewodnictwem bp. Romana Pindla w katedrze św. Elżbiety, przy relikwiach męczenników. Wraz z kapłanami i przybyłymi w liczbie ponad 1500 osób wiernymi modlił się także zwierzchnik archidiecezji koszyckiej abp Bernard Bober.
Grupy pątników wraz z przewodnikami rozpoczęły od wędrówki po koszyckiej starówce, gdzie wśród zabytków z bogatej przeszłości miasta znajduje się m.in. XVII-wieczny kościół Świętej Trójcy, zbudowany w miejscu, gdzie zostali torturowani i zamordowani męczennicy koszyccy. Tu zginął św. Melchior Grodziecki.
W gotyckiej katedrze wielu pątników zaczynało oglądanie licznych zabytkowych ołtarzy od tego, w którym umieszczone są relikwie trzech męczenników. Ozdabiają go umieszczone z obu stron tryptyku sceny przedstawiające cierpienia męczenników koszyckich. Na ustawionym przed ołtarzem klęczniku widać dość sfatygowany wydruk litanii do nich, na pierwszy rzut oka najlepiej potwierdzający, że nie brakuje w Koszycach wiernych, którzy proszą o ich orędownictwo.
Przed XV-wiecznym ołtarzem głównym pątnicy najpierw wraz z ks. Sebastianem Ruckim odmówili Różaniec, a potem wysłuchali krótkiego wykładu ks. dr. Tomasza Chrzana, który przybliżył postać i czasy św. Melchiora. Z kolei ks. Piotr Hoffmann wyjaśniał, że umieszczony z prawej strony prezbiterium wizerunek św. Melchiora, będący kopią obrazu z kaplicy św. Melchiora w cieszyńskim kościele św. Marii Magdaleny, jest darem pielgrzymów naszej diecezji dla koszyckiej katedry. Wraz z ks. dr Krzysztofem Kurnikiem chórzyści poprowadzili wspólny śpiew. Podczas liturgii w koszyckiej katedrze z pielgrzymami zaśpiewał pod dyrekcją Sylwii Strządały chór św. Józefa z parafii w Zabrzegu.
Zwracając się do przybyłych kapłanów, z biskupem Romanem Pindlem na czele, a także do wszystkich pielgrzymów, abp Bernard Bober mówił:
- Chcę was wszystkich serdecznie powitać w Koszycach, na drodze do trzech męczenników koszyckich. Jeden z męczenników, św. Melchior Grodziecki, pochodzi z waszej diecezji, z Cieszyna. Minęło już 400 lat od chwili, gdy trzej koszyccy męczennicy dali świadectwo swojej wierności Chrystusowi i Jego Kościołowi. Jesteśmy wam bardzo wdzięczni za to, że wasi przodkowie formowali duszę i kapłańskie serce Melchiora Grodzieckiego, który nie zawahał się przyjść do Koszyc na misję, aby pomóc przywrócić tutaj wiarę katolicką. Tutaj, oddając życie za wiarę katolicką, narodził się dla nieba - mówił.
Abp Bernard Bober powitał pielgrzymów.- Dziś przybyliście do Koszyc jego śladami i dajecie świadectwo o pięknie i atrakcyjności wiary katolickiej. Dziękujemy wam za to, bracia z Polski. Bądźcie dla nas, Słowaków, a przede wszystkim w dzisiejszej Europie, która traci swoją chrześcijańską tożsamość, świadkami zachęty w wierze. Niech to dzisiejsze uroczyste spotkanie przy koszyckich męczennikach, przyniesie obu naszym narodom Boże błogosławieństwo, pokój, odwagę i wierność Chrystusowi i Jego Kościołowi - życzył abp Bober.
- Trzej męczennicy pochodzili z różnych narodów, ale złączyła ich śmierć w tym mieście. Wszyscy trzej, bez rozróżniania, szybko zyskali tutaj i w okolicy sławę wielkich orędowników u katolików różnych narodowości. Ich wstawiennictwa wzywali zgodnie Słowacy, Węgrzy, mieszkańcy Moraw oraz Śląska. Tu także od początku zaczęto ich czcić razem, jako męczenników koszyckich. W Koszycach też powstają liczne obrazy, które przedstawiają trzech duchownych, trzymających w ręku palmy, znak męczeństwa - mówił bp Pindel w homilii.
Jak podkreślał, w tym też mieście w 1995 r. przeżywano radość z podniesienia ogłoszenia męczenników koszyckich świętymi: - Dokonał tego w czasie uroczystej Mszy św. Jan Paweł II. W ten sposób trzech męczenników stało się orędownikami nie tylko Kościoła słowackiego, ale całego Kościoła powszechnego - mówił kaznodzieja. Przypominał przy tym, że są czczeni przez Słowaków, choć żaden z nich nie był Słowakiem, a wzywanie pomocy orędowników pochodzących z innych narodów stanowi o powszechności, katolickiej istocie Kościoła.
Bp Roman Pindel apelował, by Melchiorowe świadectwo wierności wierze było przykładem dla dzisiejszych chrześcijan.- Ważna jest bowiem nie narodowość, ale dawanie świadectwa wiary - zaznaczał, a wśród przykładów świętych czczonych poza swoim lokalnym środowiskiem wymienił m.in. św. Wacława, czczonego u nas w początkach polskiej państwowości, współpatrona katedry na Wawelu czy św. Floriana. - Także św. Maksymilian, zamordowany w KL Auschwitz, został głównym patronem naszej diecezji, choć nie pochodzi z jej terenu, a do Oświęcimia przybył jako więzień - mówił bp Pindel.
- Przybywamy w pielgrzymce do Koszyc, ostatniego miejsca kapłańskiego posługiwania męczenników koszyckich. Połączyło ich to miasto i wierni Kościoła katolickiego, mieszkający w tym mieście, ale także żołnierze katoliccy wielonarodowej armii. (...) Przybywamy do tego miasta przede wszystkim z powodu naszego rodaka z Cieszyna, który poznał jezuitów w Wiedniu, wstąpił do nowicjatu w Brnie, przebywał w różnych klasztorach tego dynamicznie rozwijającego się zakonu, aby w Koszycach oddać życie za wierność Kościołowi i jego wierze. Bóg wybrał go i obdarował najpierw łaską wiary, później powołania, ale także specyficznym charyzmatem do złożenia niezłomnego świadectwa wiary aż do śmierci, cierpienia i śmierci z powodu wyznawanej wiary - dodawał bp Pindel.
Jak wskazywał, także proces wyniesienia na ołtarze i beatyfikacja w 2015 r. dwóch polskich męczenników franciszkańskich zamordowanych w Pariacoto o. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego odbywały się w Peru. - Jeden z nich: o. Michał Tomaszek pochodził z naszej diecezji, z Łękawicy. Pierwsi, którzy w Peru zginęli za wiarę i zostali beatyfikowani, byli Polakami. Są też pierwszymi męczennikami - misjonarzami, pochodzącymi z Polski - kontynuował, zaznaczając, że obydwaj zginęli z powodu nienawiści do wiary.
- Przybywamy do miejsca śmierci męczenników koszyckich także po to, żeby zapytać o okoliczności ich śmierci, zwłaszcza o to, czy rzeczywiście z powodu ich wiary skazano ich na śmierć, a wcześniej zadawano im cierpienia. Dziękujemy jednak przede wszystkim miejscowemu Kościołowi, że dostrzegł rodzący się kult naszych trzech męczenników, że troskliwie zebrał świadectwa o okolicznościach ich śmierci i zaświadczył, że to z powodu wyznawania wiary, trwania w tej wierze pomimo namawiania do odstępstw, ponieśli okrutną śmierć. Dziękujemy za starania o ich beatyfikację, a także kanonizację; zwłaszcza za starania wobec naszego rodaka, Melchiora z Cieszyna - podkreślał bp Pindel i apelował, aby męczennicy koszyccy, którzy zwycięsko wytrwali do końca swojego cierpienia za wiarę, byli dla pielgrzymów orędownikami. - Módlmy się, abyśmy zawsze pragnęli wierności w naszej wierze, zwłaszcza w czasie próby; abyśmy w chwilach pokusy i trudności modlili się o umocnienie w naszej wierze... - zachęcał bp Pindel.
Kościół Świętej Trójcy zbudowany po śmierci męczenników koszyckich w miejscu ich kaźni.Pamiątką tej wspólnej modlitwy w Koszycach będzie wręczony bp. Pindlowi przez abp. Bobera obraz przedstawiający katedrę św. Elżbiety, w której ta modlitwa miała miejsce. Uroczystą liturgię zakończyło błogosławieństwo relikwiarzem Męczenników Koszyckich oraz uczczenie ich relikwii, najpierw przez kapłanów, a potem wszystkich wiernych. Grupy pielgrzymów w drodze powrotnej nawiedzały także miasta związane z obecnością Jana Pawła II w 1995 r.: Prešov i Levoczę.
Jak przypominał pielgrzymom ks. Hoffmann, każdy z uczestników pielgrzymki może wziąć udział w konkursie na zapisane świadectwo dotyczące tego wydarzenia, lub fotografię czy filmik z pielgrzymki.