- On jest kopią Chrystusa, bo nie ma większej miłości, gdy ktoś swoje życie oddaje za przyjaciół swoich. I on także jest patronem dzisiejszych naszych niełatwych czasów - mówił ks. proboszcz Jerzy Kolasiński podczas powitania relikwii męczennika z Auschwitz.
W homilii, odwołując się do czytań z uroczystości św. Maksymiliana, o. Bąk zauważył, iż nienawiść w życiu chrześcijan, w życiu społecznym, jest doświadczeniem powszednim, ale - jak pisze św. Jan w swoim liście - "kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci". Każdy, kto nienawidzi swego brata jest zabójcą. - To bardzo jasne i klarowne dla nas przesłanie - każdy, bez względu na wykonywany zawód, na wiek, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą i nie nosi w sobie życia wiecznego, do którego zostaliśmy przez sakrament chrztu przeznaczeni - mówił o. Bąk. - Ten brak życia wiecznego bardzo mocno można było doświadczyć w Auschwitz - jak mówi wielu - miejscu piekła na ziemi. To miejsce bardzo mocno pokazuje nam, do czego zdolny jest człowiek bez Boga, bez Miłości. W tym to miejscu, miejscu śmierci nie tyle fizycznej - choć zginęło tak wielu - ale śmierci duchowej, przebija się jak ziarenko, jak młody kłos świętość - człowiek, który nosi w sobie życie wieczne.
Procesja eucharystyczna podczas uroczystości odpustowej w Pewli Wielkiej.O. Bąk mówił, że "jego duch unosi się nie tyle nad nami, co w naszych sercach" - bo to duch Maryi, duch oddanej służby, która była dla niego wzorem. - Nie bójmy się kochać Maryję, nie bójmy się, że pokochamy Ją bardziej niż Chrystusa, bo Ona prowadzi nas do Jezusa, bo Ona pokazuje nam i uczy nas, jak kochać. Kto lepiej jak nie Matka może nam pokazać Jezusa? - zaznaczył franciszkanin, który zwrócił także uwagę, iż Rycerstwo Niepokalanej, założone przez o. Maksymiliana, pokazuje, że nienawiść, brak szacunku dla życia w tym świecie może przemienić nie przemoc, ale miłość do Niepokalanej i drugiego człowieka.
Czego uczy św. Maksymilian współczesnego człowieka? O. Bąk wymienił: kapłanów - gorliwej służby, oddawania siebie na służbę Bogu i drugiemu człowiekowi; rodziców - ofiarnej miłości; dzieci i młodych - rozwoju swoich zainteresowań, pasji (sam skonstruował rakietę - nie wiedział, jak taka maszyna ma działać, ale wiedział, że jest to możliwe); ludzi starszych i cierpiących - wartości cierpienia; a wszystkich - chrześcijańskiej tożsamości, kiedy na placu apelowym mówi esesmanom: "Jestem polskim księdzem katolickim", wskazując nie na siebie, ale na swoją misję - by dawać miłość i życie za przyjaciół swoich.
Na zakończenie Mszy św. wszyscy przeszli w procesji eucharystycznej wokół kościoła i każdy mógł uczcić relikwie świętego patrona przez ucałowanie.