- On jest kopią Chrystusa, bo nie ma większej miłości, gdy ktoś swoje życie oddaje za przyjaciół swoich. I on także jest patronem dzisiejszych naszych niełatwych czasów - mówił ks. proboszcz Jerzy Kolasiński podczas powitania relikwii męczennika z Auschwitz.
W dniu obchodów odpustu parafialnego ku czci św. Maksymiliana, 18 sierpnia, rzesza mieszkańców Pewli Wielkiej, a wśród nich strażacy i panie z KGW w swoich odświętnych strojach - jak i ich goście: górale żywieccy ze Związku Podhalan, członkowie Rycerstwa Niepokalanej z prezes Urszulą Kraus, z parafii w Bielsku-Białej Aleksandrowicach, Komorowicach, Ciścu, Rychwałdzie, Świnnej, Starej Wsi, Oświęcimiu i Żywcu, młodzież z Harmęż i przedstawiciele władz samorządowych z wójtem Jeleśni Anną Wasielwską na czele - witali relikwie św. Maksymiliana. Do kościoła w Pewli Wielkiej wniósł je o. Arkadiusz Bąk OFMConv, franciszkanin z Harmęż, który także głosił rekolekcje poprzedzające uroczystość. To jego staraniem relikwie włosa o. Maksymiliana trafiły tutaj z Niepokalanowa - ciało św. Maksymiliana zostało spalone w Auschwitz, skąd więc relikwie? Kiedy wybuchła wojna, o. Maksymilian zgolił długą brodę, aby dostać odpowiednie dokumenty. Jeden z braci pozbierał włosy i zachował je, przekonany, że kiedyś będą potrzebne.
Gospodynie z Pewli Wielkiej w kościele parafialnym.- Jak wspólnota możemy cieszyć się tym wielkim bohaterem wiary - św. Maksymilianem - on jest kopią Chrystusa, bo nie ma większej miłości, gdy ktoś swoje życie oddaje za przyjaciół swoich. I on także jest patronem dzisiejszych naszych niełatwych czasów - mówił ks. Jerzy Kolasiński, witając przybyłych.
Przy ołtarzu wraz z proboszczem parafii i o. Arkadiuszem Bąkiem stanął także ks. Krzysztof Spyra, emerytowany proboszcz parafii w Pstrążnej, w archidiecezji katowickiej. W uroczystości wzięli udział także duszpasterze dekanatu jeleśniańskiego z ks. dziekanem Janem Jakubkiem.
Górale żywieccy ze Zwiazku Podhalan także uczestnczyli w uroczystości w Pewli Wielkiej.Na początku liturgii, o. Bąk przeczytał dokument z klasztoru w Niepokalanowie przekazujący relikwie patrona parafii, a zarazem patrona diecezji bielsko-żywieckiej, dodał: - Nie jest świętym biernym. On jest tym, który ożywia, który rozpala. O to się módlmy, aby ta parafia jeszcze bardziej płonęła miłością do Pana Boga, od którego tak wielu dzisiaj chce odejść, ale także do drugiego człowieka, bo on przecież nas tego uczy.