Ksiądz Henryk przychodził incognito. Spóźniał się na spotkania, bo odprawiał w parafii Mszę św. Grupa martwiła się, że to szef w pracy nie chce go puścić na kurs i za każdym razem witano go: „Heniu, ty zjedz coś najpierw, bo jesteś prosto z roboty”.
Każdy z nich pokonał inną drogę. Ksiądz Henryk był (i jest) proboszczem, który na własnej skórze chciał sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi. Krzysztof 30 lat życia odsiedział w zakładach karnych; zbuntowana nastolatka Dominika jeszcze niedawno nie miała pojęcia, jak się zachować w czasie Mszy św.;
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.